Wykonanie

Idealne
faworki pamiętam z dzieciństwa. Robiła je moja babcia w styczniu i zawsze przywoziła je nam zapakowane w pudełka, biały papier i przewiązane sznureczkiem. Śmiała się, że są z
cukierni. Zawsze wiedziałam, że oszukuje bo nie lubiła gotowych wypieków. Nawet z najlepszych
cukierni. Wolała zrobić sama nawet jeżeli nie były idealne. To samo zawsze tyczyło się ciast i
tortów. Kiedyś pokażę Wam jej wersję
tortu orzechowego. Niedawno zamieściłam przepis na pączki, które również smażyła przy okazji karnawału. Zachęcam do wypróbowania.Dzisiaj zostawiam przepis z mojego dzieciństwa. Idealnie chrupiące. Kruszące się pod palcami i słodziutkie
faworki. Dam głowę, że wielu z was wspomni przy nich swoje babcie.Dla ułatwienia podpowiem, że jeżeli posiadacie w domu maszynkę do
makaronu to bez problemu rozwałkujecie ciasto również na
faworki. Warto przesypać wałki w maszynce obficie
mąką i nie wałkować cieniej niż na 4 (w mojej maszynce jest skala do 8 bodajże). Wałkujemy najpierw na 1 kilka
razy składając na pół a następnie po kolei na 2,3 i 4 starając się aby nie zrobić w cieście dziur.


Składniki:1
jajko4
żółtkałyżka
cukru pudru400g
mąki pszennej tortowejszczypta
soli50g
masła4 łyżki
śmietany 12%1 łyżka
octu spirytusowego lub
spirytususmalec do głębokiego smażenia (u mnie były to 4 kostki – około 1kg)
cukier puder do posypania
Jajko,
żółtka i
cukier puder ubijamy na puch przy użyciu miksera (piana nie będzie sztywna ale wyraźnie biała o dość zwartej konsystencji; ubijamy na najwyższych obrotach minimum 5 minut). Dodajemy
śmietanę oraz
ocet (
spirytus). Zmniejszamy obroty miksera i dokładnie mieszamy. Zmieniamy mieszadło z trzepaczki na hak do
ciasta drożdżowego (lub berło KitchenAid). Dodajemy przesianą
mąkę,
sól oraz
masło i dobrze zagniatamy ciasto. Będzie ono dość twarde i zbite. Przekładamy do woreczka foliowego i wkładamy do lodówki na minimum godzinę.Z lodówki ciasto przekładamy na stolnicę oprószoną
mąką i wałkujemy na cienki placek. Składamy i ponownie wałkujemy. Czynność powtarzamy kilka
razy starając się aby warstw było jak najwięcej. Rozwałkowujemy cienko i wycinamy prostokąty. Nacinamy na środku i przekładamy jeden koniec przez otwór. Smażymy na dobrze rozgrzanym, głębokim
smalcu (można zastąpić
olejem ale smak będzie inny). Po około 20 sekundach (ciasto powinno się zezłocić) przewracamy
faworki na drugą stronę i smażymy przez kolejne 20 sekund. Osuszamy na ręczniku papierowym. Posypujemy obficie
cukrem pudrem.