Wykonanie

Nie ważne czy przygotowujesz kolację rodzinną czy kolację we dwoje
łosoś zawsze będzie pasował idealnie. Do tego idealnie ugotowany
makaron tagliatelle, świeże
pomidorki koktajlowe oraz
bazylia wyhodowana na własnym parapecie. Lubię proste przepisy oparte na dobrych produktach . Nie zawsze mam czas aby po domowe zaopatrzenie jechać pod hale mirowską dlatego wiele przepisów składa się z niewielu składników, które łatwo dostać na miejscowym bazarku przy placu Wilsona.Składniki (na 2 osoby):płat z
łososia – około 300g
oliwa z oliwek do
łososia – około 2 łyżek – ja użyłam cytrynowej
makaron tagliatelle – około 6 gniazd3 ząbki
czosnku200g
pomidorków koktajlowych4 łyżki
masła – u mnie klarowane50ml
białego wina – u mnie Chardonnaygarść liści
bazyliisól i
pieprz do smaku
Łososia obieramy ze skóry. Marynujemy w
oliwie i doprawiamy
pieprzem i
solą. Dzielimy na 2 porcje. Przekładamy do małego naczynia żaroodpornego (lub na niewielką blaszkę wyłożoną papierem). Pieczemy na górnej półce piekarnika około 12-15 minut w 200 stopniach. Pod koniec pieczenia
rybę można posmarować niewielką ilością
miodu lub
syropu klonowego.
Wodę na
makaron zagotowujemy, solimy i wrzucamy do niej
makaron. Gotujemy według wskazań producenta na opakowaniu (około 8 minut).W międzyczasie gdy
makaron się gotuje na dużej patelni rozgrzewamy
masło.
Czosnek kroimy w cienkie plasterki i wkładamy na patelnię. Smażymy na niewielkim ogniu często mieszając. Trzeba uważać aby
czosnek się nie przypalił. Gdy
czosnek zaczyna się rumienić dokładamy przekrojone na połówki
pomidorki koktajlowe. Całość smażymy do momentu gdy patelnia zacznie robić się sucha a z
pomidorków zacznie odchodzić skórka. Doprawiamy
solą i
pieprzem w międzyczasie oraz dodajemy posiekane liście
bazylii. Dolewamy
wino i całość dokładnie mieszamy. Gdy
wino odparuje prawie w całości dokładamy
makaron (powinien się już ugotować i przekładamy go prosto z garnka). Dokładnie mieszamy tak żeby
makaron ładnie połączył się ze składnikami na patelni. Danie podajemy z upieczonym
łososiem.Przepis pochodzi z Kwestii Smaku . Dodałam jedynie swoje uwagi.