ßßß Cookit - przepis na Śledzie po kaszubsku (i prawo zachowania energii)

Śledzie po kaszubsku (i prawo zachowania energii)

nazwa

Wykonanie

Nie spodziewałam się, że po powrocie do pracy będę miała tak mało czasu i siły na blogowe aktywności – ciągle próbuję złapać rytm, ale słabo mi to wychodzi. Życie mamuśki na etacie nie jest wcale takie proste. Godziny w pracy ciągną się w nieskończoność a w domu mijają w szalonym tempie, jesienne przesilenie też robi swoje.
Wieczorami, gdy już zagonimy Dzieci do łóżek i ucichnie gwar, nastaje błoga cisza, którą przerywa tylko odgłos tupiących kocich łapek. Frajda wraz z nadejściem zmroku odkrywa w sobie nowe pokłady energii i cwałuje po całym mieszkaniu, odbijając się w locie od mebli i lądując telemarkiem na parapetach. W takich chwilach lepiej schodzić jej z drogi, bo pędzi na oślep i potrafi boleśnie przydzwonić łebkiem w kostkę albo w piszczel.
Zabawne, że stale jest zachowany stan, w którymś ktoś ma nadmiar energii – z samego rana razem z Małżem poganiamy naszą rozespaną Młodzież i kurcgalopkiem zasuwamy do pracy. Od późnego południa Człowiek Wyżerka i Panna Grymaśna uruchamiają ostatki sił, żeby zakończyć dzień z przytupem i maksymalnie wykorzystać ten czas, który pozostał do rytualnej kąpieli, będącej jasnym sygnałem, że to już pora na sen. A kiedy Dzieciom wyczerpią się baterie i my też jedziemy już na oparach, w kocie odpala się petarda. I tak dzień w dzień.
Ten codzienny „nieogar” sprawia, że chętnie wracam do bezpiecznej klasyki, smaków wyniesionych z rodzinnego domu. Wraz z nadejściem chłodów staję się bardziej rybożerna, a dżdżysta pogoda, nie bez kozery nazywana barową, wzmaga we mnie apetyt na śledzie.
Tym razem padło na śledzie po kaszubsku – moja Mama zawsze robi je z dodatkiem solidnej garści rodzynek, ale w mojej małej rodzince ten patent średnio się sprawdza. Rodzynki wszyscy chętnie podjadają, ale w parze ze słonym śledziem jakoś nie podchodzą – szczególnie Małżowi. Pomijam je zatem, ale ten przepis je uwzględnia. Gdybym miała je robić tylko dla siebie, to bym je dodała.
Składniki :
500 g solonych filetów śledziowych (matiasów, mogą być w oleju)
250 g cebuli (2 dorodne)
75-100 ml oleju rzepakowego
150 g koncentratu pomidorowego
sok z ½ cytryny
garść rodzynek (opcjonalnie)
przyprawy: 2 liście laurowe, 2 ziela angielskie, 2 goździki, 1 łyżeczka gorczycy, świeżo mielony kolorowy pieprz, solidna szczypta suszonego majeranku, 1 łyżka miodu
Jeśli masz solone filety, to zanim zaczniesz je moczyć, sprawdź, jak bardzo są słone. Jeśli bardzo – mocz przez około dobę w wodzie, zmieniając ją dwukrotnie. Jeśli mniej – mocz je kilka godzin. Może się zdarzyć, że wystarczy je tylko opłukać.
Wymoczone filety odciśnij papierowym ręcznikiem z nadmiaru wody i osusz, następnie pokrój na kawałki. Filety w oleju po prostu odsącz i pokrój. Pozostały olej możesz użyć do przygotowania sosu pomidorowego.
Cebulę cienko pokrój w półplasterki. W rondelku rozgrzej 2-3 łyżki oleju (rzepakowego, nie ze śledzia) i zeszklij na nim cebulę, następnie dodaj liście laurowe, ziele angielskie, goździki i pieprz wg uznania – podsmażaj przez minutę. Dodaj koncentrat pomidorowy, sok z cytryny, miód, pozostały olej oraz gorczycę i majeranek roztarty w palcach – dokładnie wymieszaj i duś przez 2-3 minuty na wolnym ogniu. W tym momencie możesz dodać również rodzynki, jeśli lubisz.
Kiedy sos przestygnie, wymieszaj go ze śledziami pokrojonymi na kawałki i wstaw do lodówki na kilka godzin, najlepiej na dobę, żeby smaki się dobrze połączyły.
Related Posts
Śledzie z suszonymi śliwkami i winem
Śledzie w czerwonej cebuli
Śledzie w śmietanie
Śledzie z cebulą w oleju lnianym i trochę o NNKT
Po prostu karp smażony, najlepszy
Źródło:http://agatagotuje.pl/sledzie-po-kaszubsku