Wykonanie
Nie bardzawo lubimy słodkie, chyba że chodzi o słodki zapach fermentowanych kartochli, jaki dobiega ze Zdzisiowej aparatury w piwniczce….. Nu, nieważne. Jako że dziś Dzień Smarkacza, to se pomyślelim, że może i dobrze by się tak cofnąć w czasie i poczuć się przez chwile jak te smarkacze… Eeech, to byli czasy! Biegało się wesoło po łąkach, dolinach, krowich plackach, bez butów i z gilem do pasa…. Aż się łezka w oku zakręciła wzięła….. Tera człowiek nie pobiega, bo za dużo promili ma i się wykopyrtnie niechybnie, a ludziska ubaw
mieć będo. Trza zatem powoli i dostojnie po wsi poruszać się, a na boki z uwago się rozglądając. Jak się słodkiego za smarkacza zachciało, to czasem Szanowna Pani Mamusia się zlitowali i
chleba ze
smalcem i
cukrem dali. Ajejku, jakie to dobrości wówczas byli…! Tera, jakem w Hanglii byli, tośmy podpatrzeli, że współczesne smarkacze to takie pankejksy jedzo, na śniadanie przeważnie. I nam powiedzieli, że to z Hameryki aż przywędrowało. Postanowilim spróbować takich wynalazków, wyszli smaczne, więc się dzielimy przepisem i wszystkim smarkaczom go dedykujemy!Na marginesie, to Hangole na tych Hamerykańców mówio „stjupit jankis”, ale my nie wiemy, co to znaczy…. Htoś wie…?
Składniki:2 szklanki
mąki1,5 szklanki
mleka75 g
masła2
jajka1/3 szklanki
cukru pudru2 czubate łyżeczki
proszku do pieczeniaszczypta
soliSposób przygotowania:Rozpuszczamy
masło i roztrzepujemy
jajka. Wszystkie składniki łączymy i odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. 20 minut. Smażymy naleśniki z obu stron na patelni z nieprzywierającym dnem, bez tłuszczu, na malutkim ogniu, żeby zdążyły ładnie wyrosnąć. Podajemy ze
śmietaną i
dżemem, np.
jagodowym.