Wykonanie
"pokręciło" mnie, unieruchomiło, przymusowy urlop, a jeść trzeba... na takie "okazje", kiedy nie mam siły, żeby stać przy garach więcej niż to konieczne, gotuję
makaron, do tego szybki sos i włoskie danie wjeżdża na talerz, a jaką ma historię!!!pasta alla puttanesca gotowały "damy do towarzystwa" i do końca nie wiadomo czy po to, żeby przyciągnąć aromatem "popyt" czy dlatego, że było to "szybkie" danie i jego przygotowanie nie odrywało, na długo, "podaży";) - śliski temat, ale historia prawdziwa!
z tego co mówią Sąsiedzi, danie raz "posmakowane", na zawsze "uzależnia";)Sąsiad zrobił Sąsiadce, Sąsiadka Sąsiadowi... grunt, że przepis został w rodzinie;)a moja rodzina? Młodsza część zachwycona, Starsza i tak zjada, prawie, wszystko :)paczka
makaronu (ja użyłam 5 jajecznego z
chili, ale może być spaghetti)10 czarnych
oliwek1 puszka
tuńczyka w
oliwie (w kawałkach, rozdrobniony ma podejrzaną konsystencję)łyżka odsączonych
kaparów2
papryczki chili - zalecam ostrożność, bo w Polsce ostra w podpisie bywa łagodna, jak ja;) i odwrotnie ;)mały słoiczek
anchois w
oliwiepół pęczka
natki pietruszki2 ząbki
czosnku500 ml passaty z Lidlapłaska łyżeczka
cynamonusól morskaoliwa z oliwek2 łyżki
startego sera pecorino
podsmażyłam chwilę, na
oliwie z
tuńczyka i
anchois, cieniutko pokrojony
czosnek, papryczki,
kapary i
anchois; po chwili dodałam łodygi
pietruszki,
tuńczyka,
oliwki pokrojone w plasterki i całość zalałam przecierem; doprawiłam
cynamonem i odrobiną
soli i dusiałam około 15 minut; w tym czasie ugotowałam
makaron, zostawiając
odrobinę
wody; przełożyłam
makaron bezpośrednio na patelnię, dodałam posiekaną
natkę; na talarzach polałam
oliwą i posypałam
serem...dobre, bo włoskie, choć przepis pochodzi z książki "30 minut w Kuchni"Jamiego ;)gustosa serata...