Wykonanie

Co zrobić z nadmiarem
rabarbaru, którym niespodziewanie nas obdarowano? Połączyć z czekającymi na zużycie
bananami i przerobić na pyszny, pierwszy w tym sezonie
dżem :) Choć może nie do końca jest to taki klasyczny
dżem, a bardziej coś pośredniego
między marmoladą,
dżemem i przecierem
owocowym, ale to nie nazwa, a smak jest tu przecież najważniejszy, prawda? ;)Często, gdy mam kilka czekających na zużycie
owoców (lub jeśli muszę ‘wyczyścić’ zamrażalnik z
owocowych zapasów), to przerabiam je właśnie na tego typu szybkie
dżemy. Małe porcje, których nie muszę pasteryzować, gdyż znikną bardzo szybko, praktycznie w jeden – dwa dni. Gorący
dżem wkładam do kilku małych słoiczków i natychmiast na drugi dzień obdarowuję nim znajomych. Idealnie pasuje on do weekendowego śniadania, nie tylko jako dodatek do
chleba zresztą (ale o tym pod koniec wpisu).

proporcje na ok. 700 ml
dżemuok. 750 g
rabarbaru (waga po przygotowaniu)ok. 300 g
bananów (waga po obraniu)
cukier /
miód (do smaku, u mnie ok. 200 g)otarta skórka z 1
pomarańczysok z ½ małej
pomarańczysok z ½ małej
cytryny1 małe ziarenko tonki lub ziarna z 1
laski wanilii(opcjonalnie – chlust
rumu, cointreau lub
amaretto, pod koniec smażenia)Łodygi
rabarbaru umyć, osuszyć i pokroić na ok. 1,5 cm kawałki (nie obieram
rabarbaru by zachować jego czerwony kolor) a następnie dodać skórkę i sok z
pomarańczy i
cytryny, pokrojone
banany i startą tonkę lub
wanilię; wymieszać z
cukrem /
miodem (używam minimalnej ilości i dosładzam
dżem ewentualnie później, w trakcie smażenia), przykryć i odstawić na kilka godzin, aż
rabarbar puści sok (lub ewentualnie smażyć od razu, jeśli nie mamy czasu czekać). Następnie preparację zagotować i po ostudzeniu pozostawić pod przykryciem w chłodnym miejscu na noc (możemy pominąć ten etap smażąc
dżem od razu, jednak wtedy może to trwać nieco dłużej). Zagotować
owoce i smażyć na wolnym ogniu do odpowiedniego zgęstnienia
dżemu (jeśli
dżem jest zbyt płynny, pod koniec smażenia możemy dodać odrobinę naturalnej pektyny*).Gorący
dżem przełożyć do czystych, suchych słoiczków, szczelnie zakręcić i ewentualnie zapasteryzować (uwaga : pasteryzację polecam tylko w przypadku, jeśli nie używamy pektyny).(więcej o pasteryzacji tutaj – klik)*Jak
pisałam już a propos jednego z wcześniejszych wpisów na temat
dżemów – dodatek naturalnej pektyny owocowej (zazwyczaj pozyskiwanej z
jabłek), przydatny jest przy robieniu
dżemów z
owoców zawierających mało pektyny, wtedy gdy nie chcemy używać olbrzymich ilości
cukru (dla mnie
przetwory gdzie na kilogram
owoców dodaje się kilogram
cukru są praktycznie niejadalne…) lub gdy nie chcemy smażyć
dżemu w nieskończoność. Jeśli doddamy pektyny niewiele, to nie otrzymamy ‘żelowej’
galaretki, a naprawdę idealną ‘dżemową’ konsystencję, pektyna pomoże bowiem np.
owocom puszczającym dużo soku szybciej się ściąć (o pektynie wspominałam również tutaj – klik).

Mnie akurat nie przeszkadza mniej zwarta konsystencja tego typu
dżemów, gdyż używam ich później również np. jako dodatku do
śniadaniowej jaglanki(tak jak pokazywałam to np. tutaj – klik), dlatego mariaż
dżemu i
owocowego puree świetnie się w tym przypadku sprawdza.A jeśli
rabarbaru macie pod dostatkiem, to polecam również kilka wcześniejszych propozycji, moich ulubionych :)-
dżem rabarbarowy z dodatkiem kandyzowanego
imbiru-
dżem truskawkowo-
rabarbarowy z kwiatami czarnego bzu oraz
rabarbarowo-
truskawkowy dżem z kwiatami hibiskusa-
rabarbarowe tiramisu- rabarbarowa lemoniada-
syrop z
rabarbaru i
truskawek(wszystkie wpisy w zakładce ‘rabarbar’ – klik)‚Pozdrawiam serdezcnie i życzę miłego tygodnia!(u mnie koniec
kursu, egzaminy i wyliczanie średnich, a co za tym idzie – za niecałe dwa tygodnie czeka mnie tradycyjne już ładowanie baterii w Gryzonii / Engadynie klik – - – klik :) )‚