ßßß Cookit - przepis na Gotowanie

Gotowanie

nazwa

Wykonanie

Piszę najcudowniejsze, ponieważ mój Mąż, który jest dużym łakomczuchem i zawsze zjada wszystko - na ciastka rzucił się tak bardzo, że zniknęły w moment. Zawsze się rzuca, ale nie aż tak:) Dwie blachy dużych ciastek, a on kończąc jedną zadał pytanie "mogę zjeść wszystkie?". Zawsze na mnie czeka z jedzeniem i dzielimy się w miarę po równo, a teraz nie czekał i do tego ja podchodzę do talerza z ciastkami, a tam pusto! Z drugiem blachy musiałam zachomikować, ciacha są pyszne, w smaku trochę podobne do piegusków, ale fajniejsze od nich. Inspiracja pochodzi z Moich wypieków, jednak przepis mocno zmodyfikowałam.
Składniki na około 30 ciastek:
pół kostki masła lub margaryny (125 g)
5 łyżek cukru pudru
1 łyżka cukru waniliowego
łyżeczka ekstraktu waniliowego
1/2 tabliczki gorzkiej czekolady
1 jajko
1/3 szklanki mąki pszennej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki cynamonu
30 dag muesli (mieszanka, bez dodatków)
50 g posiekanych ulubionych orzechów
50 g rodzynek
Muesli i rodzynki dodawałam na oko. Masa powinna wyglądać jak muesli oblepione ciastem. Zdecydowanie przewaga ma być Muesli, a nie ciasta. Orzechów u mnie nie ma, ponieważ jestem na nie uczulona.
Masło z cukrem pudrem ucieramy mikserem na gładką masę. Nie przerywając dodajemy jajko i gorzką czekoladę startą na małych oczkach tarki. Te kawałki, które były za małe żeby zetrzeć - wrzuciłam całe i zmiksowałam.
Do miski z ubitą masą przesiać mąkę, dodać proszek do pieczenia, cynamon. Wymieszać mikserem. Dodać muesli, orzechy i rodzynki. Wymieszać.
Ciastka nakładać łyżeczką i teraz uwaga - ciastka na początku się rozpływają w piekarniku - moje właściwie się zlały ze sobą, po chwili pieczenia ładnie twardnieją. Potem je pokroiłam na mniejsze kawałki (zaraz zobaczycie to na zdjęciach). Może nie wyglądają cudownie, ale nadrabiają smakiem. Pieczemy w 180 stopniach przez 15 minut. Wyjmujemy do wystygnięcia. Ciasteczka są kruche, idealne do kawy:)
Źródło:http://www.kuchnia-elexis.com/2012/03/ciacha-z-muesli-czyli-najcudowniejsze.html