Wykonanie

Podczas gdy na blogach pojawiają się przeróżne przepisy na fritatty, foccacie czy gaspacho ja zapragnęłam prostej, polskiej babki ziemniaczanej. Najlepiej smakuje taka przygotowana z
młodych ziemniaków z
boczkiem i
kurkami. Niestety w tym roku w moim lesie nie ma
kurek. Musiałam się więc posiłkować
pieczarkami z marketu. Trudno.Mnie babka ziemniaczana kojarzy się z dzieciństwem chociaż nieczęsto ją wtedy
jadłam. Jako dziecko nie przepadałam za
boczkiem i
cebulą. Przygotowywała ją głównie babcia, chociaż mojej mamie również ze dwa
razy zdarzyło się ja upiec. A ja nadal wolałam szarlotkę *Jest wręcz idealna gdy zostaną nam
ziemniaki z obiadu z którymi nie ma co zrobić. Zwykle więc przerabiam je na kopytka lub właśnie na taką babkę ziemniaczaną.


Składniki:mniej więcej 1 kg ugotowanych
ziemniaków – najlepiej gotowanych w mundurkach, następnie obranych i przeciśniętych przez praskę (jak na kopytka)2-3
cebule3 ząbki
czosnku3-4 plasterki
boczku4
żółtka4
białka500g
pieczarek (200g do sosu i 300g do babki) – polecam wypróbować ten przepis ze świeżymi
kurkami200ml
śmietany 30%olej do smażenia (ja użyłam
masła klarowanego)pół pęczka
pietruszkisól i
pieprz do smakuBABKA.
Cebulę i
czosnek siekamy drobno.
Pieczarki (300g) kroimy na 4 lub 6. Smażymy wszystko na rozgrzanym tłuszczu. Solimy delikatnie i odparowujemy płyn z
pieczarek.Do
ziemniaków dodajemy
żółtka i dobrze mieszamy. Dodajemy usmażone
cebulę,
czosnek i
pieczarki. Dodajemy pokrojony na mniejsze kawałki
boczek. Doprawiamy do smaku
solą i
pieprzem.
Białka ubijamy na sztywną pianę z dodatkiem
soli. Dodajemy do masy. Delikatnie ale dokładnie mieszamy. Przekładamy do okrągłej formy wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy w rozgrzanym do 180 stopni piekarniku przez 40 minut (wierzch powinien się zrumienić).SOS. Pozostałe
pieczarki kroimy na 4. Solimy. Podsmażamy dość długo na
oleju aż cały płyn odparuje. Dodajemy
pieprz czarny i zalewamy
śmietaną. Redukujemy (odparowujemy)
śmietanę. Zdejmujemy z ognia i posypujemy
natką pietruszki (posiekaną).*W mojej nomenklaturze dziecięcej wszystko co wychodziło z piekarnika było
ciastem.