ßßß
Dziś będzie więcej pstrykanek z książki. Skończyłam czytać nowego-starego Woody'ego (nowy, bo kilka dni temu go kupiłam, stary, bo ukazał się dawno). Siedzę sobie, zachwycam się wspaniałą głupkowatością złotych myśli i tę niepoważność sobie chłonę. No uwielbiam po prostu. I to wcale nie jest bezsens, to jest niesamowicie poskładane do kupy. Jak to przysłowie, którego bardzo nie lubię: co ma piernik do wiatraka. No przecież własnie ma! Wiatrak wytwarza energię, która zasila młyn, w którym miele się zboże na mąkę, z której robi się piernik. Kto w ogóle wymyślił to przysłowie?Pierwszy bardzo na czasie a propos moich ostatnich przygód z krakowskim pochodowaniem:
Przygotowanie:Nastaw piekarnik na 190 stopni C. Wsyp mąkę do dużej miski, dodaj proszek do pieczenia, mięciutkie masło.margarynę, jajka, cukier, kokos i mleko i wymieszaj wszystko bardzo dokładnie. Możesz trzepaczką albo łyżką, musi powstać gładka masa. Do muffinkowej formy wyłożonej kolorowymi papierkami (albo i nie - ja nie wykładałam, zabrakło mi :) ) nakładaj po łyżce ciasta do każdego zagłębienia, posypuj kawałkami białej czekolady i przykrywaj resztą ciasta, tak do 3/4 wysokości zagłębienia. Wstaw do piekarnika na 20 minut, aż z wierzchu staną się złociste. Wyciągnij i dobrze ostudź.Ubij bitą śmietanę: śmietanka musi być chłodna, wyciągnięta dopiero co z lodówki. Kiedy już będzie sztywna, dodaj cukier i jeszcze chwile poubijaj.Każdej muffince, kiedy już będą wystygnięte, odkrój tą wypukłą część na wierzchu - tę muffinkową czapeczkę. Przykrój taki odkrojony kawałek na pół. Na ścięty wierzch muffinki nałóż małą górkę bitej śmietany i powkładaj w nią dwa kawałki z odkrojonej "czapki" - pod kątem, żeby utworzyły skrzydełka. Pomiędzy nie włóż kawałek winogrona.
O pis powyżej, na początku.