Wykonanie

Wiosna chyba na dobre zagościła za oknem … i bardzo się z tego cieszę, bo bardzo mi jej było brak.Uwielbiam kolory wiosny: na początku wszelkie odcienie zieleni, żółtego, a
potem już całą feerię barw. Oddziałują na mnie pozytywnie, bardzo pozytywnie. Czuję, jak siły witalne powracają do mnie wraz z nadejściem wiosny, budzi się nowe, wstępuje nadzieja. Wszystkie moje najlepsze pomysły powstały o ile się nie
mylę – właśnie wiosną. Decyzje, które podejmowałam wiosną okazywały się bardziej trafione od tych podejmowanych zimą czy jesienią. Nie przypisuję
wiośnie żadnych magicznych cech, raczej daleka jestem od tego. Chcę tylko powiedzieć, a raczej wyciągam wniosek następujący: jest zależność pomiędzy tym jak się czujesz i jak postępujesz (dodałabym jeszcze sposób odżywiania – bo nie ma co ukrywać – ma on niewątpliwy wpływ nie tylko na nasze zdrowie, ale i nastrój).Teraz jest wiosna, czuję się świetnie i mam nadzieję, że tak zostanie przez najbliższe kilka miesięcy do późnej jesieni … nadchodzi czas dobrobytu :-) kwiaty, śpiewy ptaków, świeże
owoce i warzywa, wypieki
chlebów, wyjazdy na łono natury, kąpiel w morzu i górskim potoku, zanurzanie się w ciepłym jeziorze, zbiór
ziół, rozmowy po świt … „uparcie i skrycie, och życie kocham cię kocham ciękocham cię nad życie …”(E. Geppert)

Potrzebne będą:1/5 – 2 l
wywaru bądź warzywnego lub rosołuok. 1 kg
brokułów – napisałam około bo jak nie robicie ze świeżych to po prostu 2 paczki mrożonych4-6
ziemniakówkubeczek
śmietanki 18% lub jeśli nie zważacie na kalorie (czasem można) kubeczek kremówki
sól,
pieprz biały,
liść laurowy,
ziele angielskie,
kurkuma,
lubczyk5-6 kromek
chleba lub 2
bułki na grzanki150g
sera pleśniowego typu Lazur

Jak wykonać:Ugotować
bulion lub rosół z
zielem angielskim,
liściem laurowym,
lubczykiem (ja dodałam jeszcze do gotowania
cebule, których nie przypalałam nad kuchenką, tylko gotowałam surowe. Zmiksowałam je
potem w zupie).
Bulion przecedzić.Osobno ugotować
ziemniaki pokrojone w kosteczkę, a jeszcze osobno
brokuły.Do
wywaru dodać
ziemniaki i ładnie zmiksować, następnie dodawać warzywa z
wywaru. Ja dodałam 1 pietruchę, całego
pora, 1
marchew (sporą) i
cebulki, które gotowałam w wywarze. Wszystko razem zmiksowałam na gładko, a następnie dodałam
brokuły i dalej miksowałam pieczołowicie. Kiedy wszystkie składniki się połączyły i osiągnęły konsystencję kremu podgrzałam zupę-krem ale jej nie gotowałam. Do zupy można wtedy dodać pokruszonego
sera pleśniowego i
śmietanki (przyznam się, że ze
śmietanką jest dobre, ale bez
śmietanki też – spróbujcie, zanim zdecydujecie o dodaniu
śmietany :-) ).

Podaję zwykle z grzankami, które ostatnio wykonał Pan K.Na moim blogu robi się rodzinnie :-)

Życzę smacznego, ta zupa dodaje energii :-)

