Wykonanie
Dzisiaj danie z takiej umownej
serii "smaki rodzinnego domu", w której pokazywałam już np. zrazy zawijane . Na pewno Wasze Mamy czy Babcie robiły takie i dobrze znacie ten smak. Delikatne, bardzo kruche
mięso powinno rozpływać się w ustach a sos ma być aksamitny i zawiesisty. Nie trzeba wymyślnych składników ani wielu przypraw - tutaj w prostocie jest siła.Jeśli macie bardziej poprzerastany kawałek
wołowiny możecie zrobić gulasz wołowy z cydrem i
jabłkami - to bardzo smaczne danie.
Wołowina dzisiaj dość rzadko gości na
polskich stołach. Cenowo przegrywa z tanimi, chociaż przeważnie marnej jakości
kurczakami czy
wieprzowiną. Ale nie musimy porywać się od razu na bardzo
drogą polędwicę - pyszne danie można zrobić z dużo tańszych elementów tuszy - spróbujcie łaty wołowej duszonej w
sosie musztardowym . Wiele osób twierdzi też, że zrobić dobre danie z
wołowiny jest bardzo trudno. Tymczasem wcale tak nie jest o czym postaram się Was przekonać choćby dzisiejszym przepisem. Wystarczy kawałek dobrego
mięsa i za godzinę zaserwujecie na obiad pyszne
bitki.Niżej poza zdjęciami obiadu możecie zobaczyć także kilka fotek z bardzo miłego spotkania na jakim byłam kilka dni temu. Na zaproszenie Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła
Mięsnego i portalu Dobra
Wołowina wzięłam udział w briefingu zorganizowanym w Warszawie. Razem z kilkoma blogerkami i grupą dziennikarzy popłynęliśmy w krótki rejs po Wiśle statkiem Stelmach. Podczas rejsu wysłuchaliśmy wykładu na temat dobrego
mięsa i tajników systemu QMP, który wygłosiła prof. Agnieszka Wierzbicka. Czas umilała nam degustacja doskonałych dań przygotowanych przez Grzegorza Łapanowskiego, ambasadora kampanii QMP - Najlepsza
wołowina. Było bardzo przyjemnie i niezwykle smakowicie. Gratulacje dla organizatorów za sam pomysł zorganizowania takiego spotkania w tak przyjemnych okolicznościach a nie w dusznej sali konferencyjnej.Po spotkaniu zapragnęłam też przygotować coś pysznego z
wołowiny. Pomyślałam nie o czymś wymyślnym żeby błysnąć inwencją, ale właśnie o zwykłych, domowych bitkach jakie kiedyś robiło się w moim domu. To bardzo proste danie, ale wyjątkowo smaczne i przypomina mi Mamę...Bardzo kruche i delikatne
bitki wołoweczas przygotowania: ok. 60 minutskładniki:ok. 1 kg dobrej
wołowiny QMP czyli sezonowanej, najlepiej udźca wołowego2-3
cebule2 czubate łyżki
masła klarowanego5 łyżek
mąki pszennejok. 500 ml
bulionu wołowegoliść laurowy, 2
ziela angielskie,do smaku -
sólJak zrobić pyszne
bitki wołowe?
Cebule obrałam, pokroiłam w plasterki.
Mięso opłukałam i osuszyłam.
Ostrym nożem pokroiłam w poprzek włókien na ok. 1 centymetrowe plastry. Na desce rozłożyłam arkusz folii spożywczej, na niej położyłam plaster
mięsa i przykryłam drugim arkuszem folii. Rozbiłam delikatnie
mięso na cienki płat - trzeba uważać żeby nie porozrywać
mięsa. Folia zabezpiecza żeby nic nie pryskało. Tak samo rozbiłam wszystkie kawałki.Plasterki
mięsa oprószyłam z obu stron
solą - nie za dużo jeśli
bulion macie solony! Obtoczyłam je w
mące i strzepnęłam nadmiar. W rondlu rozpuściłam łyżkę
masła. Obsmażyłam
bitki partiami, z obu stron, aż ładnie się zrumieniły. Te usmażone przekładałam na talerz i smażyłam następne. Kiedy już wszystkie były gotowe do rondla wrzuciłam resztę
masła i pokrojoną
cebulę. Podsmażyłam je przez kilka chwil. Dołożyłam z powrotem
mięso, wlałam sos jaki z niego wyciekł na talerz, dorzuciłam
przyprawy i wlałam
bulion.Dusiłam całość na małym ogniu ok. 45 minut aż
bitki były kruche i miękkie. Podałam z gotowanymi
ziemniakami i lekko duszonymi warzywami.Wiem, że nie wszędzie można kupić sezonowaną, dobrą
wołowinę. Jeśli będziecie robić
bitki z innej to nie ma pewności czy rzeczywiście pochodzi ze zwierząt ras
mięsnych. Nieodpowiednia
wołowina może okazać się twarda i trzeba będzie dusić ją dużo dłużej. Pamiętajcie o tym przygotowując obiad.A teraz zobaczcie jak miło spędziłam czas pływając po Wiśle i jedząc pyszności przygotowane przez Grzegorza Łapanowskiego.