Wykonanie
Wczorajsze bułeczki z
wiśniami to już wspomnienie ...Żarłoczki zamówiły powtórkę, ale ja nie byłabym sobą gdybym zrobiła takie same - jakiś diabeł we mnie
siedzi i kusi żeby coś zmienić, coś dodać albo ująć ... I mówię Wam, że to czasami jest problem! Bo jak coś fajnie wyjdzie i rodzina albo przyjaciele zamówią takie samo to co?! To ja się staram bardzo trzymać przepisu a wychodzi jak zwykle czyli jakiś przekręt ... Dobrze, jak chociaż wyjdzie równie smacznie albo nawet lepiej czyli właśnie tak jak dzisiaj
składniki:2 i pół szkl.
mąki pszennej typ 500 (szkl. poj. 250ml)4 dkg świeżych
drożdży10 dkg
masła albo
margaryny1/2 łyżeczki
soli1 całe
jajko2
żółtka3 łyżki
cukru do ciasta + 3 łyżki do
owoców3/4 szkl.
mlekaskórka otarta z połowy dużej
cytrynyok. 50 dkg
wiśninadzienie: ok. 20 dkg
sera białego, użyłam półtłustego1
żółtko2 łyżki
cukru1 czubata łyżeczka
mąki kukurydzianejskórka otarta z połowy
cytrynydo posmarowania: 1
żółtko1 łyżka
mlekalukier:
cukier pudersok z cytrynysposób przygotowania:
Wiśnie przygotowałam tak jak wczoraj czyli opłukałam i osączyłam, wydrylowałam. Zsypałam w miseczce
cukrem i odstawiłam na ok. 1 godzinę żeby puściły sok - co jakiś czas przemieszałam a
potem dokładnie odcedziłam
owoce z soku.
Drożdże wkruszyłam do letniego
mleka, dodałam 3 łyżki
cukru, wymieszałam i odstawiłam na ok. 15 min. aż się spieniły i zaczęły rosnąć.
Ser zmieliłam, wymieszałam z
żółtkiem,
mąką,
cukrem i
skórką cytrynową.
Mąkę przesiałam razem z
solą, wlałam rozczyn, dodałam 1
jajko i 2
żółtka, rozpuszczony, lekko przestudzony tłuszcz, skórkę otartą z połówki wyszorowanej i sparzonej
cytryny i zagniotłam miękkie, gładkie ciasto. Składniki ładnie się połączyły i nie musiałam długo wyrabiać. Odłożyłam ciasto ułożone w misce, przykryte ściereczkę, na ok. 1 godzinę w ciepłe miejsce żeby wyrosło. Wyrośnięte lekko przerobiłam żeby je odgazować i rozwałkowałam na posypanym
mąką blacie. Z placka grubości ok. 4 - 5 mm wykrawałam koła za pomocą dużej filiżanki. I tu się zaczęło bo miały być takie jak wczoraj, ale znów ten diabełek .... Więc zamiast lepić okrągłe
bułki każde kółko nacięłam
ostrym nożem kilka
razy promieniście na obwodzie, na jakieś 2 cm i ułożyłam je luźno na blaszkach wyłożonych papierem do pieczenia. Takie płaskie poleżały przykryte ściereczką jakieś 20 min. aż podrosły. Wtedy środek każdej wgniotłam lekko wciskając denko kieliszka. W to wgłębienie nałożyłam po czubatej łyżeczce nadzienia
serowego i kilka
wiśni.
Płatki posmarowałam
żółtkiem zmieszanym z
mlekiem i blachę wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 st. C, piekłam ok. 20 min. Po upieczeniu, gdy przestygły, posmarowałam
płatki lukrem utartym z ok. 3/4 szkl.
cukru pudru +
sok z cytryny.Z tej ilości składników rozkwitły mi 24 bułeczki - kwiatuszki.