ßßß Cookit - przepis na Amarantusie

Amarantusie

nazwa

Wykonanie

Zastanawia mnie, co sądzicie o wegańskiej żywności przetworzonej? Kotletach, parówkach i wędlinach sojowych, wegańskich żółtych serach, ciasteczkach itp. itd.? Mnie osobiście, te produkty przerażają i nie różnią się niczym od śmieciowego nie-wegańskiego jedzenia (no może tym, że nie zawierają mięsa). Znaczek "veg" wcale nie oznacza, że coś jest zdrowe, a przecież w weganizmie nie chodzi tylko o życie zwierząt, ale i zdrowie własne, o szanowanie własnego organizmu. Przecież frytki, białe pieczywo są także wegańskie, a nie dostarczają nam niczego wartościowego. Jestem zasmucona faktem, że wiele osób to bagatelizuje. Wchodzę na wegańskie blogi i przerażają mnie zdjęcia z dumą pokazywanych nabytków ze słynnej Veganz. Uwielbiam ten sklep, uważam, że jest rajem dla wegan, ale skupiam się tam raczej na tych mniej przetworzonych produktach - warzywach, suszonych owocach, kaszach. Czasem zdarzy mi się kupić coś bardziej przetworzonego, ale zwykle jest to jedynie mleko roślinne, którego nie opłaca mi się domowo produkować - używam go tylko do porannej kawy i od czasu do czasu do wypieków. Jak już kiedyś pisałam, do weganizmu przekonał mnie dr. Campbell, który w swoich wykładach mówi, że weganizm to nie wszystko, ważna jest dieta oparta na nieprzetworzonych produktach roślinnych. Można z białego cukru, mąki, proszku do pieczenia i margaryny upiec wegańskie ciasteczka, ale czy będą zdrowe? Nie skrzywdzimy tym zwierząt, ale niestety siebie samych.
Dzisiaj ciasteczka w super-zdrowej wersji, czyli domowe amarantusie :) Dodam, ze to chyba najlepsze ciasteczka, jakie dotąd moja głowa wymyśliła ;p
Amarantusie
(ok. 30 ciasteczek)
- 60 g płatków owsianych
- 20 g poppingu z amarantusa
- 70 g mąki z amarantusa
- 60 ml oleju kokosowego
- 100 g pasty daktylowej (można zastąpić 30 g brązowego cukru lub innego "słodzidła")
- 1 łyżka miodu
- 2 łyżki mleka roślinnego - u mnie owsiane - jeśli zamiast pasty daktylowej używamy cukru, dodajmy więcej mleka
- 1 szklanka mieszanki posiekanych orzechów i pestek (u mnie: orzechy włoskie, migdały, słonecznik)
- kilka suszonych fig - niezbyt drobno pokrojonych (u mnie 5)
- kilka suszonych śliwek - niezbyt drobno pokrojonych (u mnie 5)
- łyżka nasion lnu
- szczypta soli
- szczypta sody (można pominąć)
Nastawiam piekarnik na 160 st. C.
W dużej misce mieszam wszystkie suche składniki.
Dodaję miód, pastę daktylową (bądź cukier) i olej. Dokładnie mieszam.
Na blachę wykładam papier do pieczenia . Z ciasta robię kulki, układam je na blaszce i spłaszczam, by uzyskać kształt ciastek.
Wstawiam ciasteczka do piekarnika i piekę ok. 30 min.
Smacznego!
Źródło:http://truetastehunters.blogspot.com/2014/06/amarantusie-i-szczypta-niedzielnych.html