Wykonanie
W miniony weekend ruszył Targ
Śniadaniowy w Poznaniu - dla niewtajemniczonych podpowiadam: w soboty od 8 do 16 w Park Kasprowicza przy Arenie, w niedziele - w Parku Sołackim od 9 do 16. Dla mnie to spełnienie marzeń. Wybierałam się, jak
sójka za morze na warszawski Targ
Śniadaniowy, a tu niespodzianka - Targ "przyjechał" do Poznania.
Długo się zastanawiałam, czy jechać... A bo 100 km... A bo mam milion innych pomysłów... A jeszcze trochę pogoda straszyła... przelotnie padało... wiało... ale, jakby specjalnie dla nas, w niedzielne przedpołudnie wyszło piękne słonko i już nic nas nie mogło powstrzymać ;)
Amatorów pyszności było więcej - do każdego stoiska stała długa kolejka...Ale, Ci co wytrwali, wiedzą, że było warto :)Była
kawa od BikeCafe ... - fantastyczny pomysł na połączenie dobrej
kawy, pasji do rowerów i ekologii :)
Syrop wiśniowy i pachnące latem suszone
wiśnie...
Były przepyszne ciasta...
... i wyśmienite pierogi......a także holenderski przysmak - przygotowywany na bieżąco i systematycznie znikający ;)Były
soki tłoczone... spożywane na miejscu, jak i zabierane do domu w pięciolitrowych kartonach...
(
soki od Pawła Dobrosza gorąco polecam)W długiej kolejce czekałam na naleśniki od Pankejki ... Niekonwencjonalne naleśnikowe połączenia smaków (przynajmniej dla mojego podniebienia) po prostu mnie urzekły - już wkrótce pankejkowe inspiracje pojawią się na blogu w postaci przepisów ;)
(panowie - mistrzostwo świata :) naleśnikiprzesmaczne, okraszone sympatyczną obsługą)Dla miłośników dań z Kuchni Pięciu Przemian Orkiszowe
Pola serwowały pyszne kanapki...... i wyśmienite ciasta - m.in. szarlotkę orkiszową, od której moja córcia nie chciała odejść ;)Skoro o słodkościach
mowa, to nie
mogę przemilczeć tureckich pyszności z Ottomańskiej Pokusy... Baklawy rozpływały się w ustach... Może i były bardzo słodkie, ale jednocześnie były wypełnione po brzegi orzechowymi farszami...
Kolejnym stoiskiem z słodkimi cudownościami było to z
owocami w
czekoladzie ...
Truskawki i
kiwi,
banany i
jabłka,
gruszki i
mandarynki... Każdy znalazł coś dla siebie...
Grzechem byłoby nie zabrać do domu rewelacyjnego
chleba z Piekarni Kurpiowskiej - ja skusiłam się na pytlowy... Niebo w gębie...
A do
chleba wędliny z Dobrej
Kiszki ...
...
sery....
...
miody...
...
orzechy w miodzie...
...
konfitury z Werandy ...
(
konfitura z
pomarańczy z
kolendrą, tapenada i sos vinegrait - polecam!)
...
oliwy z Casas de Hualdo ......
krówki.... ;)...
przyprawy...
..
suszone owoce od Puffins ...(nasze
serca zdobyły
jabłka i
banany, a następnym razem zapolujemy na
ananasy i gujawę ;))Przy przygotowanych przez organizatorów stołach śniadanowicze ciągle się zmieniali... Każdy delektował się tym, co lubi lub tym, do czego wyczekał swoją kolejkę ;)
Żeby nie było, że wszystko było tak bardzo super... Mam jedno zastrzeżenie - szanowni organizatorzy - zdecydowanie było zbyt mało wystawców. Poproszę więcej :)
P.S. Zdjęcia wykorzystane za zgodą administratora funpage'a Targu na Facebooku. Zdjęcia naszego autorstwa niestety z bloga zniknęły, a
kopia się nie zachowała.