Wykonanie
Wg mojego
męża zrazy wołowe zawijane, to klasyczne i wykwintne polskie danie z
wołowiny, które doskonale nadaje się na niedzielny, świąteczny czy inny uroczysty obiad. Każda szanująca się restauracja serwująca polską klasyczną kuchnię ma to danie w swoim menu, a jeśli Waszym zagranicznym gościom, chcecie zaserwować coś tradycyjnie polskiego, to śmiało mogą to być właśnie takie roladki - koniecznie serwowane
kaszą gryczaną i purée z
buraczków. Ten zestaw towarzyszący był już wykorzystany nie tak dawno przy propozycji podania roladek wieprzowych z
kapustą i
grzybami, więc dziś się nie
powtórzy, ale taki właśnie zestaw jest bezwzględnie ulubionym daniem mojego
męża.
Kasza gryczana winna być okraszona drobno pokrojonym
wędzonym boczkiem i podsmażona z drobno siekanym
porem. Ceremonię przyrządzenia tego iście królewskiego dania przeprowadziliśmy wspólnie - mąż zaczął, a ja, by nie pozwolić mu tego zepsuć, przejęłam pałeczkę wieńcząc dzieło. Sos wyszedł tak pyszny, że spijaliśmy go łyżkami :)
Składniki (na 4 roladki):500 g
wołowiny (zrazówki),50 g
boczku wędzonego (raczej chudego),2
kiszone ogórki ,4
szalotki (małe),1 kawałek
razowego chleba ,4 ząbki
czosnku,
musztarda (daliśmy bawarskiej, bo sarepska wyszła)
chrzan, 2
cebule,
sól,
pieprz, 3
listki laurowe, 3 ziarna
ziela angielskiego, może być do smaku też
majeranek.
Mięso rozbijamy, smarujemy z jednej strony
musztardą i kładziemy na tą stronę po małym kawałku
boczku,
kiszonego ogórka,
razowego chleba,
szalotkę, pół ząbka
czosnku i łyżeczkę
chrzanu. Zwijamy w roladę i związujemy sznurkiem lnianym. Obtaczamy w
mące i obsmażamy z każdej strony. Pod koniec smażenia dodajemy pokrojona na ćwiartki
cebulę i jeszcze przez chwilę smażymy, po czym zalewamy 1,5 l
wody. Dodajemy
przyprawy:
sól,
pieprz,
listki laurowe,
ziele angielskie. Wstawiamy do nagrzanego na 180 C piekarnika na ok. 1,5 godziny. Po tym czasie wyjmujemy roladki, a sos miksujemy i zagęszczamy delikatnie
mąka ziemniaczaną. Doprawiamy do smaku
pieprzem i
majerankiem.