Wykonanie
Jestem wielką fanką
paprykarzu szczecińskiego (
dziwne, wiem :)). Jednak mam wrażenie, że z roku na rok jego smak staje się coraz to gorszy. Obecna pasta w niczym nie przypomina tej, sprzed kilku lat. Postanowiłam zatem robić swój własny paprykarz. Jest zdecydowanie lepszy w smaku, bardziej doprawiony, a przede wszystkim „wiem, co jem”.


Ilość porcji: KilkanaścieCzas przygotowania: 30 minut + czas potrzebny na ugotowanie
ryżuSkładniki:
Wędzona makrela (ok.250g)Woreczek ugotowanego
brązowego ryżuPuszka krojonych
pomidorówMarchewkaCebula5
pieczarek3 łyżeczki
koncentratu pomidorowego2 ząbki
czosnkuOliwa rzepakowa do smażenia
Przyprawy: 1 łyżeczka
ostrej papryki, 1 łyżeczka
sosu sojowego, ½ łyżeczki
cukru, świeżo mielony
pieprz, świeżo mielona
sól, 3
liście lauroweDużą patelnie z
oliwą stawiamy na gaz, aby się rozgrzała. W
między czasie siekamy drobno
cebulkę i wrzucamy na patelnie. Dokładamy
liście laurowe oraz
ostrą paprykę. Kiedy
cebula się smaży obieramy
marchewkę i trzemy na dużych oczkach. Do zarumienionej
cebuli dodajemy dwa ząbki
czosnku, chwilkę obsmażamy i wrzucamy
marchewkę.
Pieczarki myjemy i trzemy na tarce, również na dużych oczkach. Po 5 minutach dorzucamy do
marchewki i mieszamy. Chwilę czekamy i dodajemy
pomidory z puszki i
koncentrat pomidorowy. Doprawiamy łyżeczką
sosu sojowego,
cukrem oraz
solą i
pieprzem. Podlewamy odrobiną ciepłej
wody, mieszamy i dusimy pod przykryciem około 10-15 minut. W
między czasie obieramy dokładnie
rybę z ości. Na patelnie dorzucamy
rybę oraz
ryż, mieszamy całość, smażymy jeszcze z 2 minuty. Zdejmujemy z gazu, wyjmujemy
liście laurowe i w razie potrzeby doprawiamy. Kiedy ostygnie możemy przełożyć do słoika i wstawić do lodówki. Przez najbliższe dni będziemy mogli zajadać z
chlebem pyszny, domowy paprykarz. Smacznego.







