Wykonanie

Kojarzycie jakieś danie kuchni khmerskiej? Kuchnia khmerska stłamszona przez dwie kulinarne potęgi, Tajlandię i Wietnam, jest mało znana. W przewodniku wyczytałyśmy, że tak, jak Angkor rozsławił na świecie Królestwo Kambodży, tak amok, najbardziej znane khmerskie danie, rozsławi khmerską kuchnię.Podczas naszego pobytu w Battambang chciałyśmy to sprawdzić, biorąc udział w kursie kulinarnym.
Kursy mają miejsce w małej, urokliwej restauracyjce Smokin` Pot. Zaraz po przyjeździe, wieczorem, wybrałyśmy się tam na kolację, by na własnych kubkach
smakowych sprawdzić, czy dobrze gotują. Gotują świetnie, a jak miksują! Amok podbił nasze
serca od pierwszego kęsa, a shake
owocowy przyjemnie zasłodził. Postanowione - następnego ranka dowiemy się, jak przyrządzić amok!

Godzina 10:00, razem z przezabawnym
Vannakiem, ruszamy w stronę targu, by kupić wszystkie niezbędne do gotowania składniki. Wizyta na targu z rodowitym khmerem mówiącym po angielsku to coś, czego potrzebowałam. Zdradził mi nazwy nieznanych
ziół, warzyw o wymyślnych kształtach, wytłumaczył, do czego należy używać poszczególnych przypraw. Chłonęłam wiedzę jak gąbką, zadając wiele pytań, robiąc zdjęcia i starając się nikogo nie staranować ;-).

Sprawunki zrobione,
pora ruszyć do kuchni.

W restauracji na każdą z nas czekało stanowisko pracy - deska, tasak i moździerz. Umyliśmy warzywa i zaczęliśmy czarować. Na pierwszy ogień
sałatka.

Warzywa polałyśmy sosem z
sosu rybnego,
sojowego,
chilli,
czosnku i
cukru palmowego, a następnie posypałyśmy orzeszkami.

Pilne uczennice.


Podczas gdy składniki sałatki przechodziły smakiem, my zabrałyśmy się za kroeung krahorm, czyli pastę
curry, która jest podstawowym składnikiem amoku.
Przyprawy kroi się się na mniejsze kawałki i tłucze w moździerzu, do powstania pasty.

Od lewej:
trawa cytrynowa, liście
limonki kaffir, pod nimi dwa małe korzenie "turmeric" (czyli po sproszkowaniu
kurkuma) i galangal.


Bez
mleka kokosowego nie ma amoku! Trzeba je przyrządzić. Jak? Kupując na khmerskim targu świeże, klejące
wiórki kokosowe, włożyć w kawałek gazy, za wiąza ć gum ką i dusić rękoma w zimnej wodzie (dostępne w Polsce suche
wiórki kokosowe są bardziej wymagające, sprawdźcie TUTAJ).Teraz, gdy wszystkie elementy amoku są już przygotowane, trzeba je tylko przy pomocy woka i palnika połączyć w całość.

Nie zabrakło czasu na małą sesję.

Zuzia, Kamila i ich amoki.

W taki sposób pozbywa się z sosu nadmiaru tłuszczu.

Taaadaaaaam! Wszystko gotowe, teraz
pora na degustację. Amok jest niesamowity, naprawdę. Smak jedyny w swoim rodzaju, trudno porównać go do czegoś znanego. Moc tego dania tkwi w połączeniu kilku bardzo aromatycznych przypraw, które razem tworzą zupełnie nowy wymiar smaku.

Posiłek nie jest posiłkiem, jeśli nie jest zwieńczony deserem, więc na zakończenie zmiksowałyśmy sobie
szejki. Wybrałyśmy najlepsze połączenie smakowe, czyli
ananas +
banan +
pomarańcza, do tego kaloryczny sekret wszystkich szejków w Kambodży - słodzone
mleko skondensowane.

Na zakończenie
kursu każda z nas otrzymała zeszyt z przepisami kuchni khmerskiej i tajskiej.