Wykonanie
Zdarzyło się Wam kiedyś nie przepadać za czymś, a po latach nagle stwierdzić, że jest to bardzo smaczne? Mi tak się przytrafiło, a historia dotyczy placków ziemniaczanych :) Od kiedy pamiętam byłam jedyną osobą w rodzinie, która nie znosiła ich smaku. A tymczasem rok temu moje koleżanki zabrały mnie do wrocławskiej restauracji Globetrotter, w której skusiłam się na spróbowanie placka po węgiersku. I to był moment przełomowy! Teraz prezentuję Wam placki wykonane przeze mnie. Sos z
mięsa wołowego zrobiłam intuicyjnie, doprawiając do smaku, a przepis na placki podkradłam od mojego Taty (nie ma lepszych na świecie ;)Składniki:sosok.400g
mięsa wołowego (ja wziełam gulaszowe)1 duża
cebula1 łyżka
masła /
margarynydwa ząbki
czosnkuprzyprawy:
czerwona papryka (1 łyżka)
tymianek (szczypta)
ziele angielskie (3kuleczki)
liść laurowysól i
pieprz (do smaku)łyżka
śmietanyplacki ziemniaczane: (na dwie osoby)4
ziemniaki1
jajołyżka
mąki pszennejkilka kropli
maggisól i
pieprzWykonanie:Zaczynamy od sosu, gdyż
mięso wołowe dość długo się próży (ok. 1h). Zatem, podsmażamy na
maśle i kilku łyżkach
wody pokrojoną w kostkę
cebulę. Gdy już się zeszkli, dokładamy pokrojone w kostkę
mięso, solimy,
pieprzymy i próżymy ok. 40 minut na małym ogniu pod przykryciem. Należy od czasu do czasu dolewać
wody, której podczas próżenia znacznie ubywa. Po tym czasie dorzucamy resztę przypraw i wyciskamy
czosnek. Próżymy w przyprawach kolejne 20 minut, do miękkości
mięsa. Powinien się wytworzyć w tym czasie piękny, brązowy sos. Jeśli nie jest wystarczająco gęsty (za mało
cebuli, za chude
mięso), możemy je zagęścić niewielką ilością zawiesiny mączno-
wodnej. Na koniec zabielamy
śmietaną. Najlepiej jest dzień wcześniej zamarynować
mięso we wszystkich przyprawach i wtedy od początku do końca próżyć na
cebulce i wodzie.Gdy
sos jest już gotowy, można przygotować placuszki. Zatem obrane i umyte
ziemniaki ścieramy na tarce (najmniejsze oczka), odlewamy nadmiar
wody, dodajemy
jajo,
przyprawy i mieszamy. Następnie dokładamy
mąki i ponownie mieszamy. Placki smażymy na rozgrzanym
oleju do złotego koloru. (Najlepiej jest je lekko ucisnąć łyżką, żeby nie były za grube a jednorodnie płaskie, wtedy nie będą się przypalać brzegi).




Smacznego! :)