Wykonanie
Staliśmy się posiadaczami dziesięciokilogramowego worka
jabłek. Wiadomo, że nie można ich przechowywać w nieskończoność nawet w najlepszych garażowych warunkach. A jak mamy dużo
jabłek to.... szarlotka! Przepis na szarlotkę inną niż robię zazwyczaj znalazłam u ChilliBite - szarlotka tatrzańska. Od przepisu oryginalnego lekko odbiegłam, ale sens pozostał.500g
mąki krupczatki250g
margaryny90g
cukru pudru2 łyżeczki
proszku do pieczenia2
żółtka2 łyżki
śmietany2kg
jabłek (najlepiej szarej renety - ja nie miałam)
cynamonbrązowy cukierMargaryna,
śmietana i
jajka muszą być zimne. Należy zagnieść ciasto z
mąki,
margaryny,
jajek,
śmietany i
cukru pudru. 2/3 zagniecionego ciasta stanowi spód szarlotki - należy nim wykleić dno tortownicy lub formy. Blaszkę z
ciastem wstawiamy do lodówki na minimum godzinkę, resztę ciasta w torebce foliowej chowamy do zamrażalnika.
Jabłka obieramy, szatkujemy na cieniuteńkie plasterki - malakserem, nożem albo obieraczką do warzyw (ja wybrałam ostatni wariant).
Jabłka układałam warstwami na cieście - warstwa
jabłkowych plasterków na to szczypta
cynamonu i łyżka
cukru i tak aż miałam
jabłka do maksymalnej wysokości tortownicy. Wierzch stanowi kruszonka - uzyskamy idealną ścierając na tarce zamrożoną część ciasta. Szarlotkę pieczemy 60-70 minut w 160 stopniach.* wybór szarych renet ma zapewnić idealnie plasterki nawet po upieczeniu ciasta