Wykonanie

Karnawał to czas na
faworki i pączki. Któż z nas odmówi sobie w tym czasie kilku sztuk, zwłaszcza kiedy zapotrzebowanie na energię, poprawiającą nastrójo tej
porze roku jest przecież olbrzymie. Już patrzenie jest przyjemnością a co dopiero rozpływający się w ustach pączuś lub chruścik. Myślę, że stosując umiar, można sobie pozwolić na małe co nieco. Nie martwcie się. Przygotowałam przepis na
faworki tradycyjnie i w piekarniku. Te drugie są dla tych, którzy nie najlepiej się czują po smażonych i ja również do nich należę. Przepis jest identyczny na ciasto a
faworki pyszne w obu opcjach.

Składniki na ciasto

4 szklanki
mąki4
żółtka1
jajo250 gram
masła lub dobrej
margaryny2-3 łyżki
spirytusu3-4 spore łyżki chudej
śmietany2 łyżki
cukru pudrucukier waniliowy1 łyżeczka
proszku do pieczenia lub
sodkiszczypta
solido smażenia: 1,5 litra
oleju rzepakowego rafinowanego- ma wysoką temperaturę spalaniaPrzygotowanieZobacz, jak robię
faworki na filmie1. Mieszamy dokładnie
mąkę sól,
cukier,
cukier waniliowy,
proszek do pieczenia ( można przesiać przez sito - bardzo dobrze wówczas wszystko się wymiesza).2.
Żółtka i
jajo bełtamy ze
śmietaną i ze
spirytusem.3. Do sypkich składników dodajemy pokrojone w kostkę
masło i płynne składniki. Można od razu wyrobić wszystko rękoma - ja zrobiłam to robotem, ręcznie zlepiłam tylko w spłaszczoną kulę i odstawiłam ciasto, (przykryte folią) w chłodne miejsce, przynajmniej na pół godziny.4. Każdy kawałek ciasta przed wałkowaniem troszkę przerabiam, żeby ciasto łatwiej się wałkowało. Staram się przy tym, jak najmniej używać
mąki do podsypywania, bo jej nadmiar szybko się spala w
oleju (efekty mogą przyprawić o ból głowy - tłuszcz się intensywnie burzy i utrudnia całą robotę).

5. Wałkuję cienkie placki, które można kroić na prosto lub na ukos (te na ukos łatwiej przechodzą przez dziurkę, która powinna
mieć przynajmniej cztery centymetry, żeby nie było kłopotu i na przykład rozdzierania ciasta).6. Rozgrzewam
olej rzepakowy, tak, jak do frytek. Jeszcze nie wyposażyłam się w termometr, ale optymalna temperatura to 170 - 175 stopni C. Stara metoda to wrzucenie kawałka surowego ciasta do gorącego tłuszczu, jeśli ciasto natychmiast wypłynie, zaczynam piec. Wrzucam
faworki pojedynczo, ale wyjmuję za jednym zamachem drucianym sitem, na bibułę (
faworki smażą się orientacyjnie po pół minuty z każdej strony).7. Drugą połowę ciasta przeznaczam do pieczenia w piekarniku. Układam
faworki na papierze do pieczenia i piekę 10 minut w temperaturze 190 stopni C. Są idealne, takie jak lubię, chrupiące chruściki, cieniutkie - i bardzo lekkie. Jeśli tylko możecie kosztować smażone
faworki to nie muszę ich reklamować, bo są w smaku idealne.
Faworki posypuję
cukrem pudrem tuż przed podaniem. Nie lubię, jak są oklejone
cukrem, jak ulepkiem, którego i tak nie widać po pewnym czasie.Jeśli spodobał Ci się przepis, polub go na Facebooku i zostaw komentarz. Będzie mi bardzo miło...Pozdrawiam Weronika