Wykonanie
Ja za przepisy na Halloween zabrałam się już miesiąc temu. Albo myślami, albo jak w tym przypadku - w praktyce. Z racji tego, że lubię piękno i estetykę, niekoniecznie reprezentując te dziedziny czy tworząc w ten oto sposób przepis na bardzo znane paluchy wybierałam kierując się efektem finalnym uzyskanym przez autora bloga . Przy okazji zainspirowałam się całkiem fajnym i ciekawym zdjęciem i pomysł wykorzystałam u siebie. Po czym
ciastka... sprezentowałam ;) Z przedstawionego przeze mnie przepisu wychodzi ich dosyć sporo, jak dobrze pamiętam około 3 dużych blaszek - tyle na pewno. Byłam trochę sceptycznie nastawiona do odmierzania
mąki na ciasto kruche szklankami,
powiem szczerze, że niepotrzebnie. Fajne do
kawy a zdobione dodatkowo w krwawy sposób na pewno przykują uwagę niejednego gościa. Na pewno powtórzę ten przepis, szczególnie dla dzieci.

225 g miękkiego
masła3/4 szklanki
cukru pudru1
jajko1 łyżeczka ekstraktu z
wanilii (ewentualnie aromatu)1 łyżeczka ekstraktu z
migdałów (ewentualnie aromatu - kilka kropel)2 i 2/3 szklanki
mąki pszennej1 łyżeczka
proszku do pieczenia1 łyżeczka
soli (dałam 1/2)3/4 szklanki obranych
migdałów (mi wystarczyło opakowanie 100 g i jeszcze trochę zostało)1 łyżeczka
kakaobarwnik spożywczy (u mnie zielony, może być też niebieski lub fioletowy - opcjonalnie)kilka łyżeczek gęstego
dżemu lub
marmolady czerwonej (+ opcjonalnie czerwony barwnik)Z
masła,
cukru,
jajka,
mąki, proszku,
soli i ekstraktów zagniatamy ciasto. Jeżeli chcemy uzyskać tak jak ja - kolorowe palce dodajemy też odrobinę barwnika (u mnie w proszku, taki też polecam). Zagniecione ciasto zawijamy w folię spożywczą i wkładamy do lodówki na 0,5 - 1 godzinę.

W międzyczasie przygotowujemy sobie
migdały (lub kupujemy już obrane - droższe). Przekładamy je do miseczki i zalewamy gorącą
wodą. Tak namoczone
migdały po 15 minutach będzie można z łatwością obrać. Można je też wzdłuż naturalnego pęknięcia rozdzielić na pół (tak jak ja) lub używać w całości.

Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni (ważne - nie wkładamy
ciastek do niego
póki całkowicie się nie nagrzeje, bo inaczej się rozpłyną!). Z ciasta formujemy wałek, nieco cieńszy niż normalny palec, bo ciasta w czasie pieczenia i tak urosną.

Odcinamy z wałka kawałki nie dłuższe niż palec. W miejsce zaokrąglonego końca wkładamy obranego
migdała lub jego połówkę, lekko dociskamy.

Palce układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Nacinamy palce płytko w miejscach zgięć palców. W przypadku tych zwykłych (bez barwnika) oprószyłam je nieco
kakaem - mój, naturalny i żywy palec włożyłam do miseczki z ciemnym proszkiem po czym musnęłam moje paluchy z ciasta.

Paluchy pieczemy około 10 minut (dobrze jest je obserwować). Radzę piec blaszki pojedynczo a przed włożeniem kolejnej poczekać aż piekarnik znowu osiągnie temperaturę 200 stopni - przy otwieraniu drzwiczek
traci on temperaturę. Studzimy.

Aby palcom dodać realizmu maczamy je w
dżemie, ja aby uzyskać ciekawszy kolor dodałam jeszcze odrobinę
czerwonego barwnika spożywczego.

Czy udało mi się uzyskać zadowalający, w miarę realistyczny efekt? Oceńcie sami. Ja, zwłaszcza jak na pierwszą próbę uważam test za zaliczony.

Może polubisz też:
Waniliowy Duszek

Trumnamisu... deser z
malinami
Grahamki z
siemieniem lnianym