Wykonanie
I piosenka sama w głowie się śpiewa... 25 lat minęło, jak jeden dzień! Pytam się, kiedy to mi nęło? Wydarzenia, które miały miejsce rok, dwa, trzy lata temu ciągle pamiętam jakby działy się wczoraj.
Czemu czas tak szybko płynie? Taki jego urok! Kochani, nie czas dziś na nostalgię. Czas na radość i opychanie się
tortem ;) W końcu tyle pięknych chwil za mną, a mam nadzieję, że jeszcze więcej przede mną. Usiądźcie wygodnie, czujcie się dobrze przy moim
stole. Częstujcie się urodzinowym
tortem!

Składniki - blat
kakaowy:- 7 jaj,- szczypta
soli,- 2/3 szklanki
mąki pszennej,- 2/3 szklanki
kakao,- 1 szklanka
cukru,- dodatkowo:
bułka tarta i
masło.Składniki - krem:- ok. 700 ml
śmietany kremowej 30%,- 2
fixy do ubijania
śmietany,- 500 g
serka mascarpone,- skórka otarta z 2
pomarańczy,- garść
groszków czekoladowych,- szklanka
cukru pudru.Składniki - dżem/galaretka pomarańczowa:- sok z 2-3 dużych
pomarańczy (w
sumie ok. 2 szklanki),- 4 łyżeczki ekstraktu
pomarańczowego,- kawałki
pomarańczy (bez skórki),- 4-5 łyżeczek
żelatyny,-
cukier do smaku.Składniki - nasączenie:- 1/3 szklanki
wódki,- 2/3 szklanki przegotowanej
wody,- sok z 1/2
cytryny,-
cukier puder do smaku.Dekoracja:- długie
biszkopty,- tasiemka,-
kakao,-
groszki czekoladowe.Na początku przygotowujemy ciasto:
białka ubijamy na sztywną pianę z dodatkiem szczypty
soli. W trakcie ubijania dodajemy partiami
cukier, a pod koniec po jednym
żółtku. Mikser wyłączamy. Za pomocą delikatnych ruchów szpatułki dodajemy przesianą
mąkę i
kakao. Mieszamy. Gotowe ciasto wylewamy do tortownicy (nasmarowanej
masłem i obsypanej
bułką tartą). Wstawiamy do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika i pieczemy do suchego patyczka (ok. 25-30 minut). Moja tortownica miała średnicę 30 cm. Tuż po upieczeniu, ciasto wraz z tortownicą rzucamy z wysokości kolan na dywan. Zostawiamy do ostygnięcia (już na blacie/kratce :)).W tym czasie przygotowujemy
dżem.
Pomarańcze dokładnie myjemy. Skórkę ścieramy na drobnej tarce. Wyciskamy sok, a miąższ możemy wykorzystać. Sok wraz z miąższem, ekstraktem i
cukrem doprowadzamy do wrzenia. Zdejmujemy z kuchenki, dodajemy
żelatynę, mieszamy energicznie.
Dżem studzimy, zostawiamy w chłodnym miejscu.Przygotowujemy krem.
Śmietanę ubijamy, po chwili dodajemy
cukier puder z
fixami. Gdy będzie ubita, za pomocą szpatułki dodajemy
mascarpone. Mieszamy delikatnie. Na koniec dodajemy otartą
skórkę pomarańczową i
groszki czekoladowe. Wstawiamy do lodówki.Jeśli
biszkopt jest już zimny, możemy przekroić go na 3 równe blaty. Przygotowanym ponczem nasączamy pierwszy (1/3 ponczu). Smarujemy prawie zastygniętą
galaretką (oby nie była płynna!
galaretki wykorzystujemy połowę na pierwszy blat), a następnie 1/3 kremu. Przykrywamy drugim blatem i postępujemy tak, jak z poprzednim. Ostatni blat jedynie nasączamy i smarujemy kremem, który ma posłużyć do dekoracji całego
tortu (smarujemy kremem całość, wraz z bokami - w ten sposób 'wyrównujemy' tort). Boki wykładamy
biszkoptami (jeśli będą za długie, należy je trochę przyciąć). Tort dookoła związujemy tasiemką (dość ciasno, by
biszkopty się trzymały, ale niezbyt, by się nie połamały). Wierzch dekorujemy za pomocą
kakao (przez sitko) i
groszków czekoladowych. Na moim torcie były motylki z
groszków, których nie widać, bo świeczki zostały ustawione pod złym kątem :) Ale udało mi się zrobić zdjęcie...

Tasiemki pozbywamy się tuż przed krojeniem...

Smacznego!!!


A na koniec zdjęcie jubilatki z płonącym
tortem :)