Wykonanie
Miałam
śliwki. Całkiem sporo, choć bez przesady. Część po prostu zjadłam, bo je lubię bardzo. To takie specyficzne
owoce - albo się je kocha, albo nienawidzi. Surowe smak mają zupełnie inny od tych przetworzonych - jak byłam młodsza bardzo ciężko było mi uwierzyć, że powidła naprawdę są zrobione ze
śliwek. Cóż... Dzisiaj to po prostu wiem (dzieciństwo ma w sobie pewną
magię...). W każdym razie uwielbiam takie prosto z drzewa - na Dziadkowej działce było kilka śliw - mogłam je zjadać kilogramami, a Babcia pilnowała, żebym -
broń Boże! - nie popiła ich zimną
wodą. Dziś działki już nie ma, a
śliwki muszę kupować. Tak czy inaczej - smaczne bardzo były.Nie samymi
śliwkami jednak człowiek żyje - część trzeba było przetworzyć. Drożdżówka czy
tarta ze
śliwkami to klasyka, sernik jest pyszny, ale miałam chęć na coś innego. Szukałam, wertowałam, aż w końcu wypatrzyłam przepis w gazecie Pieczenie jest proste nr 4/2009 (tak, naprawdę lubię tą
serię). Nie namyślając się długo - przystąpiłam do działania. Efekt - rewelacja! Spód to ciasto ucierane (znów się udało!), wierzch to to samo ciasto przykryte słodką, kruchą
bezą. Środek to oczywiście lekko podgotowane
śliwki przykryte
kisielem i grubą warstwą pysznego,
winnego kremu. Gastronomiczna poezja!Ciasto nie jest trudne w wykonaniu, ale zajmuje trochę czasu - wszystko, co gorące, musi najpierw wystygnąć, a całość musi przeleżeć w lodówce przynajmniej kilka godzin, żeby ładnie się scaliła. Smak jest zaskakujący -
śliwki w tortach chyba jednak nie są zbyt popularne. U mnie było to zwykłe ciasto do
kawy, ale prezentuje się naprawdę świetnie, i z powodzeniem może wystąpić w roli jesiennego
tortu na większej imprezie.Kosztować go miał okazję Kuzyn moich Panów, i usłyszałam ten specyficzny komplement - jak ze sklepu! Hmm... W mniemaniu wielu osób jest to jeden z najbardziej komplementowych komplementów, jakim można obdarzyć ciasto. Mnie nie przestanie zadziwiać nigdy.Grunt, że smakowało.Tort
śliwkowy z
bezą
Składniki:(na tortownicę o średnicy 26 cm)ciasto:125 g miękkiego
masła150 g
cukru2 łyżeczki
cukru waniliowego1/4 łyżeczki
soli5
żółtek150 g
mąki pszennej2 łyżeczki
proszku do pieczenia30 ml
mlekabeza:3
białkasok z 1/2
cytryny130 g
cukru25 g
płatków migdałowychmasa śliwkowa:500 g
śliwek300 ml
soku winogronowegoopakowanie
kisielu o czerwonym kolorze (40 g)55 ml zimnej
wodykrem:300 ml czerwonego
półwytrawnego wina200 ml
soku winogronowego75 g
cukru1
cytryna1 opakowanie budyniu
śmietankowego (40 g)2 łyżeczki
żelatyny2 łyżki zimnej
wody300 ml
śmietany kremówki (38%)
Masło utrzeć z
cukrem,
cukrem waniliowym i
solą na puszystą, jasną masę. Po jednym wbijać
żółtka, dokłądnie miskując po każdym dodaniu.
Mąkę przesiać z
proszkiem do pieczenia. Partiami dodawać do ciasta, na zmianę z
mlekiem.
Spody 2 tortownic wyłożyć papierem do pieczenia.Ciasto podzielić na pół, wyłożyć do foremek, równomiernie rozprowadzić łyżką.Piec w 200 st. C. przez 25 minut.W tym czasie ubić na sztywno
białka, pod koniec partiami wsypując
cukier. Wlać
sok z cytryny, połączyć.Wyjąć jedną z tortownic, rozprowadzić na wierzchu masę
bezową, posypać
płatkami migdałowymi.Piec w 175 st. C. przez 25 minut.Wyjąć obie tortownice, rozpiąć obręcze i wystudzić ciasto.
Śliwki umyć, przekorić na połowy i usunąć pestki.Sok zagotować, poddusić w nim
owoce przez 3-4 minuty.Odcedzić, wystudzić.
Kisiel wymieszać z
wodą, powoli wlewać do gotującego się soku, cały czas mieszając. Pogotować jeszcze chwilę, ostudzić.Spód ciasta (bez
bezy) ułożyć na dnie formy, zamknąć obręcz. Wyłożyć
śliwki, na wierzch wylać
kisiel rozprowadzając tak, żeby dokładnie zakrywał wszystkie
owoce.
Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie.
Budyń rozprowadzić w 100 ml
soku winogronowego.
Wino, resztę soku,
cukier, skórkę otartą z
cytryny i sok z niej wyciśnięty zagotować. Odlać kilka łyżek, w których rozpuścić
żelatynę.Do gotującego się płynu wąskim strumieniem wlać
budyń, cały czas mieszając. Zdjąć z ognia, dodać
żelatynę, dokładnie wymieszać i odstawić do całkowitego ostudzenia.Kremówkę ubić na sztywno, połączyć z kremem. Masę wyłożyć na
kisiel, przykryć wierzchem ciasta (z
bezą).Wstawić do lodówki na 2-3 godziny.Smacznego!Poza tym chciałabym się podzielić pewną nowiną. Otóż uczyniliśmy krok w kierunku normalności, i sprawiliśmy sobie telewizor. Kiedy Panowie zasapani wkulali się do korytarza z ogromnym pudłem, byłam w lekkim szoku. Cóż - Phillipek robi wrażenie swoimi 52 calami... Teraz filmy będzie można oglądać prawie jak w kinie. Do tego Wii, i coś mi się wydaje, że Chłopcy przestaną zamykać się w swoich pokojach...