Wykonanie
Tak sobie myślę, że wszystkim w głowach już tylko piernikowe smaki. Lukrujemy pierniczki wyczekujące w puszkach od miesiąca, albo dopiero pieczemy takie na ostatnią chwilę. Przełożony powidłami piernik czeka w spiżarni. Na
stole pysznią się
makowe strucle, w lodówce czeka sernik i wszystkie wytrawne dania - pierogi, uszka, barszczyk... Jak dobrze, że większość tych smakołyków można przygotować troszkę wcześniej - dzięki temu tych ostatnich chwil nie trzeba spędzać w kuchni. Zamiast tego można się całym
sercem oddać ubieraniu choinki i pakowaniu prezentów, kiedy dzieci już głęboko śpią...Ja jednak, wyłamując się z szeregu, chcę Wam zaproponować pyszne babeczki, które będą pasować nie tylko na Święta. Połączenie słynnego red velvet z
twarożkowym kremem jeszcze przed pieczeniem - czyż nie brzmi intrygująco...? Efekt jest bajeczny - ślicznie wyglądają czerowono-białej zawijasy, szczególnie jeśli opakujemy je w soczyście zielone papilotki. Moje powędrowały ze mną kilka dni temu z wizytą do przyjaciółki, i zniknęły błyskawicznie, wzbudzając liczne pomrukiwania zadowolenia. Są dość ciężkie, takie troszkę browniowate, a do tego delikatna, rozpływająca się w ustach masa jakby sernikowa. Mmm, pyszności! Poza tym - co niezwykle istotne było dla mnie - są dużo łatwiejsze do zabrania ze sobą niż babeczki z górą kremu na wierzchu. I dzieciom się je łatwiej je... Mogą stanowić uroczy świąteczny prezent.A jeśli nie jesteście w stanie opędzić się od
cynamonu, to koniecznie przypomnijcie sobie o tych babeczkach po Świętach - zdecydowanie bowiem zasługują na uwagę.Przepis z Saved by
cake Marian Keyes - uwielbiam tę książkę!A jeśli już o książkach
mowa - miałam ogromną przyjemność być gościem w cyklu Kulinarni czytają na blogu Gosi . Tutaj możecie przeczytać o tym, co czytam najchętniej. Gosi dziękuję za zaproszenie, a Was zachęcam do zapoznania się z jej blogiem (jeśli jeszcze go nie znacie) - można tam znaleźć wiele interesujących tytułów, a także dowiedzieć się, co czytają koleżanki blogerki.Zakręcone babeczki red velvet

Składniki:(na 12 sztuk)110 g
masła150 g
cukru1 łyżeczka ekstraktu z
wanilii40 g
kakao1/4 łyżeczki
soli1 łyżka
czerwonego barwnika spożywczego w żelu1 łyżeczka
białego octu winnego2
jajka160 g
mąki pszennej1 łyżeczka
proszku do pieczeniamasa serowa:200 g
serka kremowego1
jajko40 g
cukru1 łyżeczka ekstraktu z
waniliiNajpierw przygotować masę
serową:
Serek,
jajko,
cukier i ekstrakt krótko, ale dokładnie ze sobą zmiksować. Odstawić.
Masło rozpuścić i przestudzić. Zmiksować z
cukrem na puszystą, jasną masę. Następnie po kolei dodawać ekstrakt z
wanilii,
kakao,
sól, barwnik i
ocet, dokładnie miksując po każdym dodaniu. W osobnej misce ubić
jajka, delikatnie wmieszać je do masy
maślanej.
Mąkę przesiać, wymieszać z proszkiem, partiami dodawać do ciasta, delikatnie mieszając łyżką.4/5 ciasta rozłożyć równomiernie w formie na muffiny wyłożónej papilotkami. Następnie rozłożyć masę
serową, a na wierzch resztę ciasta. Wykałaczką lub patykiem do szaszłyków zrobić w cieście esy-floresy tak, żeby masy się nieco wymieszały.Piec w 180 st. C. przez 18-20 minut.Ostudzić na kratce.Smacznego!

Kupiłam sobie barwniki. Do tej
pory miałam tylko czerwony i czarny, teraz mam jeszcze żółty, zielony i niebieski. Z tych kilku kolorów można tworzyć niekończące się kombinacje. Może wreszcie zdecyduję się na tort tęczowy...? Kto wie...