Wykonanie
Jak zapewne wszyscy wiecie, moja Mama jest ode mnie daleko. Jakieś tysiąc kilometrów, mniej więcej. W dzisiejszym świecie jednak nie jest to tak dokuczliwe, jak mogłoby się wydawać. Internet zapewnia nam długie, regularne (i, co nie bez znaczenia, darmowe) rozmowy, możemy się widzieć, a wczoraj nawet jadłyśmy razem obiad (no dobrze, ja
jadłam, a ona patrzyła, ale nic nie poradzę na to, że nie da się porcyjki przez USB wysłać). Kiedyś to były czasy - listy, które często dochodziły spóźnione o lata; dalekie i żmudne podróże w niekoniecznie komfortowych warunkach. Dzisiejszy świat skurczył się wręcz dramatycznie - jest to, owszem, wygodne, ale czasem brakuje mu tego staroświeckiego romantyzmu...Na Dzień Mamy, nie tylko dla mam, mam wyjątkowo pyszną propozycję. Ciasto, choć nieco czasochłonne, jest banalnie proste w przygotowaniu, a smakuje obłędnie! Kruchy,
maślany spód,
galaretka z zatopionymi w niej słodko-kwaśnymi
malinami, rozpływający się na
języku waniliowy krem z
mascarpone, a całość zwieńczona śnieżnobiałą, idealnie kruchą
bezą. Jeśli jeszcze nie dostaliście ślinotoku, należy Wam się order, bo ja na samo wspomnienie robię się głodna. Ciacho smakuje niebiańsko, i jestem pewna, że każda mama będzie takim prezentem zachwycona. Bo te wykonane własnoręcznie, od
serca, choć nie idealne, zawsze cieszą najbardziej.Przepis znalazłam u Doroty, zmieniłam nieco proporcje, żeby pasowały do mojej mniejszej blachy.Malinowa chmurka
Składniki:(na tortownicę o średnicy 26 cm)kruchy spód:2
żółtka20 g
cukru pudru1/3 łyżeczki
proszku do pieczenia100 g
mąki pszennej65 g zimnego
masłagalaretka:500 g
malin2
galaretki malinowe600 ml wrzątkukrem:350 ml
śmietany kremówki (38%)150 g
serka mascarpone2 łyżki
cukru pudrunasiona z 1
laski waniliibeza:2
białka100 g
cukru1,5 łyżki
mąki ziemniaczanej30 g
płatków migdałowychKruchy spód:
Mąkę i
cukier puder przesiać, wymieszać z proszkiem. Dodać
masło, posiekać, a następnie rozetrzeć palcami. Dodać
żółtka, szybko zagnieść gładkie ciasto.Uformować z ciasta kulę, zawinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce przez 1 godzinę.Ciasto rozwałkować na wielkość formy, wyłożyć spód. Schłodzić w lodówce przez 30 minut.Schłodzone ciasto gęsto nakłuć widelcem.Piec w 200 st. C. przez 15-20 minut, aż nabierze złoto-brązowego koloru.Ostudzić.
Beza:
Białka ubić na sztywno, pod koniec partiami dodając
cukier. Wsypać
mąkę, zmiksować.Na papierze do pieczenia odrysować kontur tortownicy, uforować
bezę odrobinę mniejszą od średnicy otrzymanego koła. Wierzch posypać
płatkami migdałowymi.Piec w 140 st. C. przez 1 godzinę.Wystudzić w uchylonym piekarniku.
Galaretkę zalać wrzątkiem, wymieszać aż do jej rozpuszczenia. Ostudzić, a następnie wstawić do lodówki, aż
galaretka zacznie tężeć.Na upieczony spód wyłożyć
maliny, zalać tężejącą
galaretką(jeśli tortwonica nie jest zupełnie szczelna, owinąć ją najpierw z zewnątrz folią aluminiową). Wstawić do lodówki do całkowitego stężenia
galaretki.Kremówkę ubić z
mascarpone,
cukrem pudrem i
wanilią na puszystą, jasną masę, niezbyt długo, żeby masa się nie zważyła. Wyłożyć na całkowicie stężoną
galaretkę, przykryć
bezą. Schłodzić przed podaniem.Smacznego!
Dzisiaj znów kupiłam pół kilo
malin w bardzo przystępnej (na duńskie warunki) cenie i już się zastanawiam, co z nimi zrobić. Najchętniej w duecie z
truskawkami, bo te również mnie zauroczyły, i nie potrafiłam się oprzeć. W siatce przywędrował z nami również
rabarbar, ale nim już się zajęłam...