Wykonanie
Przyznaję, że nigdy nie byłam za bardzo "serowa". Za dzieciaka
jadłam tylko
biały ser,
serki homogenizowane i
ser smażony, a od reszty trzymałam się z daleka. Kanapką z
żółtym serem można było mnie co najwyżej przestraszyć. Teraz
żółty ser lubię zapiekany. Pleśniaka
mogę zjeść pieczonego, np. z
żurawiną. W czasie blogowania zaczęłam się oswajać z tymi bardziej wykwintnymi
serami...nawet zjadłam taki śmierdzący i wyglądający na niejadalny od kilku miesięcy ;) I przeżyłam. I stwierdziłam, że niektóre
sery można nawet sobie podgryzać dla przyjemności ;) Drugą sprawą jest to, że tej jesieni zafascynowałam się czerwonymi
burakami. Były udane i nieudane próby oswojenia go w wersjach mniej klasycznych. Jakoś nie
mogę się przekonać do gotowanego
buraka z niesłodzonym
kakao. O ile nie jest to ciasto, to w każdej innej odsłonie, cokolwiek bym do niego jeszcze dodała, wydaje mi się, że smakuje dziwnie, tak ziemiście. No ale od dłuższego czasu zaczęła mi się marzyć
tarta...
tarta z
burakami i
kozim serem...tak, jak na mnie, to dość
dziwne marzenie. Ale tak bardzo to połączenie wydało mi się odpowiednie, że zaczęłam szperać. I znalazłam -
orzechy,
kozi ser,
buraki. Już nie mogłam się doczekać i oczywiście w trakcie robienia nastąpiło kilka zmian. Ale nie pomyliłam się - to połączenie jest świetne, więc nawet jeśli nie jesteście serowymi maniakami, to spróbujcie tego niebanalnego dania. I nie boimy się
wina, bo
alkohol wyparowuje w procesie smażenia. Źródło - wierzch, spód jak na tartę lotaryńską ./tortownica o średnicy 26cm/Spód150 g
mąki pszennej50 g
mąki kukurydzianej (można zastąpić pszenną)szczypta
soli100 g zimnego
masła1
jajko1 łyżeczka
soku z cytryny (jeśli nie mamy, to pomijamy)2 łyżki zimnej
wodyPrzygotowujemy ciasto:
mąkę i
sól mieszamy. Dodajemy
masło i kroimy nożem na mniejsze kawałeczki, tak by
masło lekko się połączyło z
mąką. Następnie dodajemy resztę składników i wyrabiamy krótko ciasto do połączenia składników. Formujemy kulkę z ciasta, wkładamy w woreczek foliowy i wkładamy do lodówki na minimum 1 godzinę (maksymalnie można zostawić do następnego dnia).Następnie wykładamy ciasto z lodówki, lekko rozpłaszczamy (lub rozwałkowujemy) i wkładamy na blaszkę o średnicy 26cm (forma do tarty/ tortownica /można zamienić na prostokątną, wylepiamy wyżej brzegi ciasta na wysokość o 1 , 5 cm).Ciasto nakłuwamy w kilku miejscach widelcem. Pieczemy w 200°C przez 10-13minut minut. Wykładamy ciasto z piekarnika.Wierzch (podaję z moimi zmianami)4 małe
cebule4 łyżki białego
wytrawnego winaolej do smażenia
sólpieprz3 ugotowane
buraczki, średniej wielkości200 g
śmietany 18%2 plastry
koziego sera (ok. 35g), można zastąpić miękkim
kozim serem5 łyżek
orzechów włoskichok. 4 łyżki
natki pietruszki2
jajka
Buraczki myjemy, gotujemy w osolonej wodzie na półmiękko (widelec powinien wchodzić z
oporem).
Buraczki obieramy, kroimy w kostkę.
Cebulę obieramy, kroimy w półksiężyce (dość drobno), wrzucamy na rozgrzany
olej. Smażymy na średnim ogniu ok. 7 minut. Doprawimy
solą,
pieprzem. Następnie dolewamy
wina i smażymy kolejne kilka minut.W misce mieszamy
śmietanę, z
natką pietruszki,
cebulą. Doprawiamy
solą i
pieprzem. Powinno być dość ostre. Dodajemy
jajka, mieszamy na jednolitą masę. Dodajemy pokrojone
buraczki. Wykładamy wszystko na podpieczony spód. Na wierzch kładziemy kawałki
koziego sera. Następnie posypujemy wszystko
orzechami. Wkładamy do nagrzanego do 200ºC piekarnika i pieczemy 15-20 minut.