Wykonanie
Na zakończenie Festiwalu
Dyniowego sałatka z pieczoną
dynią w dwóch wersjach. Dlaczego w dwóch? Zrobiłam
sałatkę, zrobiłam jej zdjęcia i wtedy sobie przypomniałam, że specjalnie do tej sałatki kupiłam
granaty. Powstała więc wersja druga.Co do dressingu. Miałam straszną ochotę na dressing
żurawinowy. Poszperałam i znalazłam tutaj . Niestety nie chciało mi się przeczytać komentarzy - wielki błąd. Dressing wyszedł mocno
cebulowy i baaaardzo gęsty, chociaż nie dałam tyle
cebuli ile było w oryginalnym przepisie. Podam więc wersję poprawioną, chociaż na zdjęciach jest wersja gęsta, niemniej jednak dobra.

Składniki:1
dynia butternut (moja była mała)100 g
rukoli (lub mieszanki
sałat)100 g
sera brie1 garść
orzechów pekan1 garść pestek dyni1 - 2 łyżki
oliwySos:1/2 filiżanki
żurawin1/4 filiżanki
octu balsamicznegopół
czerwonej cebuli, posiekanej1 łyżka
cukru1 łyżka
musztardy Dijon1 filiżanka
olejusól,
pieprz do smaku

Wykonanie:
Dynię dokładnie myjemy i kroimy w kostkę (oddzielając gniazdo nasienne). Pieczemy w 180 stopniach przez 20 - 30 minut, aż
dynia zmięknie.W
między czasie na suchej patelni prażymy
orzechy i ziarna dyni.Przygotowujemy dressing. Wszystkie składniki (poza
olejem) dokładnie miksujemy. Następnie powoli dolewamy
olej nadal miksując. Doprawiamy do smakuNa talerze wykładamy umytą i osuszoną
rukolę, dodajemy upieczoną
dynię,
orzechy i pestki, oraz pokrojony
ser. Polewamy dressingiem i podajemy.

Nie macie ochoty przyrządzać dressingu? W takim razie wersja numer dwa jest dla Was. Zamiast dressingu potrzebny będzie 1
owoc granatu.Składniki:j.w.plus 1
owoc granatuWykonanie:j.w. Nad gotową
sałatką wyciskamy
owoc granatu, tak aby ziarenka i sok pokryły
sałatkę.
