ßßß Cookit - przepis na W poszukiwaniu smaku #7 – Dog house

W poszukiwaniu smaku #7 – Dog house

nazwa

Wykonanie

Jakoś tak się ostatnio składa, że częściej jem poza domem, niż w domu (co mi się zupełnie nie podoba..).. A skoro prowadzę bloga o „wszystkim, co dotyczy jedzenia i gotowania” uznałam, że podzielę się z Wami, gdzie najczęściem posilam się, gdy jestem w biegu (lub gdy wracając do domu przysypiam w autobusie ze zmęczenia i nie mam najmniejszej ochoty gotować).
Takim punktem jest Dog house – znajduje się on przy pętli autobusowej obok (nad?) stacją Metro Wilanowska. Sprzedawane są w nim hot dogi, frytki i fasola. Jak głosi napis na budce wszystko ma: „The Best Original American Taste”. Nie byłam jeszcze nigdy w USA, także muszę włascicielom wierzyć na słowo ;) Niemniej jednak „taste” jest jak najbardziej w porządku ;)
Za pierwszym razem zamówiłam tylko frytki – ciepłe, chrupiące z wierzchu, z idealną ilością sosu – starczyło go na każdą frytkę, ale też nie było go aż tyle, żeby w nim pływały. Wybrałam (oczywiście) sos chili – bez szału, ale do zjedzenia. I jeszcze jedno – wzięłam małe frytki i tak się nimi najadłam, że nie wiem czy dałabym radę zjeść dużą porcję :)
Przy kolejnych okazjach zamówiłam hot doga „California” („bułka z sezamem, ketchup, bekon, Nacho sos, cebula i kukurydza”) z parówką
i hot doga „Chicago” („bułka biała z makiem, świeża biała cebula i świeży pomidor, ogórek konserwowy, jalapeno, żółta musztarda BEZ KETCHUPU”) z kiełbaską (do wyboru są: wieprzowa, biała lub jagnięca, ja wzięłam wieprzową).
W pierwszym przypadku sos Nachos średnio mi smakował, ale za to parówka była zaskakująco dobra :) Zaskakująco, ponieważ w „budkowym” jedzeniu zwykle parówki nie są zbyt dobrej jakości.. W przypadku drugiego hot doga bardzo (bardzo!) smakował mi ogórek :) Na początku miałam wątpliwości czy hot dog bez ketchupu ma w ogóle rację bytu, ale okazało się, że daje radę :) Największym rozczarowniem było pieczywo – w hot dogach lubię bułki podgrzewane na parze – niestety te w Dog house takie nie są, przez co strasznie sypią się podczas jedzenia :/
Czy jeszcze tam wrócę? No pewnie :) Na liście moich „guilty food pleasures” hot dogi są w czołówce ;) Na dodatek te są smaczne, więc czemu nie? :)
*tutaj najprawdopodobniej będziecie mogli w przyszłości bliżej nieokreślonej znaleźć stronę Dog house: http://www.doghouse.pl/

UPDATE (2012 . 11.10):
Wczoraj uciekł mi sprzed nosa autobus do domu, więc postanowiłam kupić frytki w Dog House. Zamówiłam, zapłaciłam i.. przy okienku „do odbioru” spotkałam P&M :) Przyjechali sprawdzić, czy hot dogi z wspomnianego przybytku, będą im smakowały. Jakie są nasze wrażenia? Nienajlepsze niestety :/
Zacznę od frytek – zmieniło się opakowanie – frytek jest mniej, sosu jest mniej.. Mam wrażenie, że były grubsze niż poprzednio. Jeśli chodzi o smak – część była naprawdę smaczna, a część smakowała jak stary ziemniak, do tego niedosmażony..
A hot dogi? P&M: „wzięliśmy oryginalny i chicago”, „sucha buła” (czyli nic się nie zmieniło..), „jeden wzięliśmy z kiełbasą (trzymaną 30sek na patelni..) i to był błąd.. ale to chyba kwiestia gustu – ja wolę kiełbasę bardziej spieczoną”. „To były takie normalne hot dogi nic w sumie specjalnego tylko droższe”, „nie pojdziemy tam już drugi raz :( „.
Także wychodzi na to, że jeśli chodzi o jakość są strasznie nierówni – zależy od dnia – raz jest ok, raz niekoniecznie.. Frytek na pewno już u nich nie kupię, hot dogom dam jeszcze szansę. Zobaczymy co z tego wyjdzie..
Źródło:http://sweetworldofs.pl/2012/11/07/w-poszukiwaniu-smaku-czesc-7-dog-house