Wykonanie
Witam po kolejnej długiej przerwie. Tym razem bez zbędnych wstępów i tłumaczeń podrzucam pomysł na pyszny obiad. Tym bardziej muszę się streszczać, że Syn odzwyczajony od mojego pisania ciągle coś chce. A to
mandarynkę mu obrać, a to upadek przy trenowaniu skoków się zdaży... . Ech każde 5 minut na miarę złota normalnie. Więc
póki mandarynki są i obierający je Tata na posterunku - przechodzę do konkretów.Marzą Wam się domowe stripsy? Zastanawiacie się nad tajemnicą popularnego drobiowego fast - fooda. Mi nie raz się to zdarzało. Szczególnie po wizycie w kurzej sieciówce, gdzie nie wiadomo w
sumie z czyich rąk
mięsko pochodzi, a ceny nie są wcale małe.Oto domowa wersja pysznej kanapki w wykonaniu mojego
Męża - specjalisty od domowych fast - foodów.
Składniki:1
pierś z kurczaka2 "puszyste"
kajzerkigarść
sałatykilka plastrów
ogórka kiszonegosos majonezowypanierka (proporcje a oko):szklanka
mąki1,5 płaskiej łyżeczki
proszku do pieczeniasól,
pieprz,
imbir mielony,
papryka ostra i słodka,
czosnek granulowanymiseczka z letnią
wodąPierś dzielimy na małe kotlety, które lekko rozbijamy. Odrobinę solimy i
pieprzymy.
Mąkę mieszamy z
przyprawami i
proszkiem do pieczenia - proporcje wedle uznania - każdy musi znaleźć swoje (jak twierdzi mój Mąż).
Mięso obtaczamy trzykrotnie - na przemian - w wodzie i w
mące. Ważne by chociaż te pierwsze warstwy dobrze przyklepywać do
mięsa - panierka nie będzie odpadała podczas smażenia. Rozgrzewamy
olej w małym garnuszku i smażymy kąski po kilka minut każdy. Bułę podgrzewamy w piekarniku na chrupko. Wykładamy na nią: plastry
ogórka oraz
sałatę. Skrapiamy sosem. Układamy kąski
kurczaka. Smarujemy sosem. Nakładamy drugą część
bułki. Następnie wcinamy aż się uszy trzęsą. W wersji w pełni wypasionej spożywamy z frytkami i zagryzamy pozostałymi stripsami by w pełni zasłużenie narzekać na ból żołądka ;)Choć struktura panierki raz mniej raz bardziej przypomina tę oryginalną (zależy to właśnie od proporcji składników) to pełnia smaku jest z pewnością bardziej wyczuwalna niż w oryginale. Dla każdego amatora stripsów - przepis nie lada gratka. Mój mały Smakosz zajadał się niesamowicie - z resztą ja też. Zdrowo to może nie było, ale za to jak pysznie.Następne będą "twisterki" :) Ciekawe tylko za ile pojawią się na blogu.