Wykonanie
Powiem szczerze, że nie często mam cierpliość do ich lepienia, ale ostatnio są jedną z ulubionych opcji obiadowych w moim domu. Już mam w głowie milion pomysłów na kolejne porcje pierożków z przeróżnymi nadzieniami. A może Wy macie jakieś awangardowe i rzadko spotykane przepisy na te pyszności?
SKŁADNIKI na 4-6 osoby:Ciasto:- ok. pół kilograma
mąki tortowej- 1
jajko- 1 łyżka
oleju- szczypta
soli- przegotowana, gorąca
wodaFarsz:- ok. kilograma
ziemniaków - ja na oko obieram mały garnek- 1 duża
cebula-
olej do smażenia- 250- 300g.
twarogu - najlepiej półtłusty-
sól i
pieprz do smaku
Do posypania:- 10-15 dag
wędzonego boczku- mała
cebulka-
olejSPOSÓB PRZYGOTOWANIAFarsz:
Ziemniaki gotujemy jak zwykle w osolonej wodzie.
Cebulkę rumienimy na
oleju. W dużej misce gnieciemy
ziemniaki z rumianą
cebulką i
olejem, na której była smażona oraz
serem. Całość doprawiamy
solą i dużą ilością
pieprzu - nie zapominając, że pierogi ruskie powinny być pikantne- ale to już według Waszego gustu. Farsz jest gotowy.
Ciasto: Z
mąki usypać kopczyk i zrobić w niej "kominek", dodać
jajo,
sól i
olej, a następnie wyrabiając z początku ciasto nożem (by nie poparzyć rąk gorącą
wodą) dolewać powoli
wodę. Ciasto ma być elastyczne i nie może się kleić. Następnie podzielić ciasto na 2-3 części by łatwiej było rozwałkować. Wałkujemy jak lubimy - ja wolę średnią grubość tak ok. 3-4mm. Ciasto dzielimy na "prostokąty" - o ile można je tak nazwać :) Osobiście nie lubię tracić czasu na wykrawanie okręgów z ciasta i ponownego jego wałkowania. Tak przygotowane nie
tracą swego uroku a już na pewno smaku!
Teraz jest odpowiednia
pora, by nastawić duży garnek z osoloną
wodą i odrobiną
oleju, by nasze "maleństwa" pod czas gotowania się do siebie nie przykleiły.Przechodząc do półfinału naszego pierogowego przedsięwzięcia musimy każdy z powstałych prostokątów nafaszerować ziemniaczaną masą uwarzając by farsz nie podszedł nam do sklejanych
rogów, ponieważ mogły by się rozkleić pod czas gotowania. Pierożki gotujemy partiami okołu 2-3 minuty od wypłynięcia na wierzch. Musimy uważać by w czasie gotowania
woda nie gotowała się zbyt mocno, ani by przestała wrzeć. Musi powoli "pykać" - jak by to nazwała moja mama.Można w
między czasie usmażyć pokrojony w kosteczkę
boczek i
cebulkę, ja staram się robić to na początku a
potem zwyczajnie podgrzać. Ugotowane pierogi posypujemy skwarkami i delikatnie polewamy tłuszczem.SMACZNEGO!