Wykonanie
Kiedy dni były jeszcze upalne odwiedziłyśmy z moją dobrą psiapsiółką Pauliną lokal zwany "
Bułka z
masłem". Trafiłyśmy tam właśnie z jej polecenia i muszę przyznać, że był to doskonały wybór na chwilę relaksu i wytchnienia od lejącego się z nieba żaru.Lokal
mieści się na ul. Włodkowica, zawsze tętniącej życiem ze względu na sporą ilość turystów i osób odwiedzających synagogi. W całym tym rozgardiaszu można znaleźć oazę spokoju, jakim jest "
Bułka z
masłem", oferująca kilka połączonych ze sobą sal oraz przepięknie zazielenione, zacienione patio. Ogródek ten jest naprawdę fantastyczny, tym bardziej że wychodzi wprost na promenadę Podwala wzdłuż fosy miejskiej. Nikogo zatem nie zdziwi fakt, że w
słoneczny dzień zajęłyśmy stolik właśnie tam. Miejsce to idealnie sprawdza się na dłuższe ploteczki, przy szklaneczce orzeźwiającego
napoju i czegoś do jedzenia. Jednym słowem człowiek ma wrażenie, że czas się zatrzymał.
Ale i poza patio wystrój lokalu jest dopracowany w każdym calu. Na pierwszy rzut oka uderza w nas bogactwo faktur, wzorów i tkanin, szczególnie poprzez różnorodność każdej z sal. Całość wydaje się nieco rustykalna, ale osobiście lubię takie wnętrza. Mimo sporej ilości detali widać, że wszystko do siebie pasuje.
Menu "
Bułki" jest proste, a główna oferta skupia się na sałatkach, burgerach i kanapkach. Codziennie serwowane są też zestawy
śniadaniowe oraz propozycje lunchowe (zupa dnia 6-7 zł, danie
mięsne lub
rybne 16-23 zł lub oba w zestawie 21-28 zł). W ofercie
napoi znajdziemy
kawy,
herbaty,
piwo, robione na miejscu koktajle i lemoniady, a także
mleko (za 4zł z dolewką bez ograniczeń).
Ja skusiłam się na koktajl
owocowy (9zł) oraz
Kurczak Burgera z
bekonem,
sałatą,
pomidorem i
majonezem, w zestawie z dodatkową porcją frytek - 25zł (bez frytek - 17zł). Kanapka była warta swej ceny. Wszystkie składniki były świeże,
mięso było ciepłe i doprawione, a frytki chrupiące i nie ociekające tłuszczem. Całość może nie powala, bo niczym się nie wyróżnia, aczkolwiek smakuje dobrze. Człowiek głodny się
naje i nie będzie miał zastrzeżeń. Osobiście polecam.
Paulinka natomiast nie była głodna, zatem wybrała lemoniadę (6zł) oraz ciasto dnia. Podczas naszej wizyty był to placek z
agrestem i kruszonką (8 zł). Również został oceniony jako smaczny, choć uważam, że jego cena jest ciut za wysoka.
Nasze
napoje były równie dobre, mocno
owocowe i orzeźwiające. Dodatkowo podane w interesujący sposób, bo w słoiku i w wazoniku :).Do obsługi nie mam zastrzeżeń. Kelnerki są miłe, choć zabiegane. Nie mniej jednak, przy komplecie gości na ogródku, zamówienie przyszło na czas i bez pomyłek.
Ogólnie jestem zadowolona z tej wizyty i myślę, że chętnie tu
wrócę, chociażby w celu skosztowania oferty
śniadaniowej lub lunchowej. Z tego co udało mi się podpatrzeć na sąsiednich stolikach, deski
serów i
wędlin wyglądają naprawdę solidnie, zatem będzie to rzecz do spróbowania przy kolejnej wizycie. Poza tym powrócę choćby dla samego klimatu lokalu. Patio jest naprawdę magiczne, bez wątpienia nie znajdziemy innego takiego w ścisłym centrum Wrocławia. Domyślam się, że wieczorem musi wyglądać równie pięknie. :)