Wykonanie
Uwielbiam ich kwaskowaty, przydymiony smak oraz intensywny zapach. Według mnie są zdecydowanie lepsze od tych
śliwkowych. Na samą myśl, aż cieknie mi ślinka. Nie są trudne do wykonania, choć wymagają stałego nadzoru i częstego mieszania. Porządne powidła muszą się troszeczkę przypalić. To delikatnie zaostrza ich smak, wydobywa goryczkę ukrytą w kwaskowej skórce.Stanowią cudowny dodatek do ciast (pierników),
ciastek, czy dań
mięsnych. Ja najchętniej zjadam je z chrupiącą
bułką z
masłem. Mniam!Składniki:3 kg
agrestu1 kg
cukruOwoce obieramy z szypułek i myjemy dokładnie. Do dość dużego słoika wkładamy
agrest i wsypujemy
cukier naprzemiennie. Słoik przykrywamy gazą i odstawiamy w nasłonecznione miejsce na 7 dni (najlepiej zostawić słoik na balkonie pod zadaszeniem). Następnie sok zlewamy*, a
owoce przenosimy do dużego garnka o grubym dnie. Prażymy je przez 4 dni (1 i 1/2 godzin dziennie) na najmniejszym ogniu (najlepiej na maszynce elektrycznej), często mieszając. Gotowe powidła przenosimy do wyparzonych słoiczków. Zakręcamy je szczelnie i pasteryzujemy "na mokro" (patrz:
przetwory gorące). Tak zabezpieczone mogą spędzić w spiżarni nawet kilka miesięcy.
* Wiadomo, nic nie może się zmarnować. Sok rozlewamy do wyparzonych butelek, zakręcamy szczelnie i pasteryzujemy "na mokro" . Rozgrzeje nas zimą równie mocno jak
sok malinowy.