ßßß
Dlatego ucieszyłam się, kiedy dostałam możliwość wzięcia udziału w warsztatach śniadaniowych pod hasłem „Dietetyczne rewolucje” organizowanych przez Oleofarm. Część praktyczna spotkania była poprzedzona wykładem dietetyczki, Anny Drzyzgi. Pani Ania podkreśliła fakt, że Polska zajmuje czołowe miejsce w Europie pod względem szybkości tycia dzieci. Już 17% naszych bąbelków dorobiło się dzięki nam nadwagi. Specjalnie podkreśliłam ‚nam’, bo to my – rodzice – decydujemy o tym, co podajemy na stół i w jaki sposób nasze dzieci spędzają czas (tylko 25% dzieci uprawia sport poza zajęciami w-f).Aby zachować zdrowie, warto pamiętać o zasadzie 6 U:– urozmaicanie (spożywanie szerokiej gamy świeżych, nieprzetworzonych produktów)– umiar (rozsądne porcje)– unikanie (cukrów i soli)– uregulowanie (stałe pory)– uprawianie sportów – uśmiech
Nie wiem, jak Was, ale mnie zastanawiało, ile dziecko, dajmy na to trzyletnie, powinno zjadać na śniadanie. Optymalna kaloryczność tego pierwszego posiłku to 300-350 kcal. W tym może się zmieścić jedno kupne ciastko (np. popularny i atrakcyjny wizualnie biszkoptowy miś z nadzieniem) i słodzony jogurt owocowy – razem to może być 6-7 łyżeczek cukru. W zdrowym śniadaniu, tj. w bułce pełnoziarnistej z serem i warzywami (sałata, ogórek, rzodkiewka itp.) i jabłkiem do tego, mamy w przeliczeniu maksymalnie 1 łyżeczkę cukru i wiele wartościowych substancji.
Po wykładzie dietetyczki ochoczo przystąpiłyśmy do degustacji produktów Oleofarmu. Smak niektórych był sporym zaskoczeniem, szczególnie dla dzieci przyzwyczajonych do słodkich smaków. Sok z rokitnika przejdzie chyba do legendy. Żałowałam, że nie mogłam zabrać ze sobą Głodzilli, z pewnością spróbowałby wszystkiego, bo on lubi hardkor. Niestety Dziedzic mój, zmagający się z zapaleniem ucha, musiał zadowolić się towarzystwem Panny Grymaśnej i swojego Taty.
Kiedy spróbowałyśmy soków i olejów, Grzegorz Pomietło, szef kuchni restauracji Art Hotelu, pokazał nam, że wykorzystując kilka ogólnodostępnych składników można łatwo przygotować pasty kanapkowe (znikały równie szybko, jak się je robiło) i sałatki.
Poza umiejętnościami kulinarnymi zachwycona byłam jego podejściem do dzieci. Widać było, że w ich towarzystwie czuje się swobodnie.
Kiedy dzieci zajmowały się przygotowywaniem kolorowych szaszłyków z owoców i warzyw, mamy pod czujnym okiem pana Grzegorza eksperymentowały z przepisami na pasty kanapkowe i sałatki.
Ze spotkania musiałam wyjść przed czasem i nie zostałam na degustacji, bo ktoś musiał ruszyć Małżowi na ratunek. Mimo to zabrałam ze sobą moc miłych wspomnień i inspiracji, bo wielokrotnie w trakcie warsztatów podkreślano, że im ciekawsze i ładniejsze są posiłki, tym chętniej dzieci się za nie zabierają.Na zdjęciach możecie obejrzeć efekty naszych działań.

Related PostsWarsztaty Kulinarnej Akademii Książęcego i przepis na deser lodowy„Pyszne 25. Nowa porcja przepisów” Anny Starmach3 najgorsze parówki, jakie widziałamPełnoziarniste naleśniki z serem i różowymi winogronamiChleb z ziemniakami na żytnim zakwasie (z garnka rzymskiego)