Wykonanie
Dzisiejszy dzień wolny okazał się być bardzo męczący. Wstałam wcześnie, znalazłam inspirację na ciasto, które mam zamiar jutro zabrać jako wkupne do
kawy oraz na obiad, którego przygotowanie nie zajmie mi zbyt wiele czasu. Następnie sporządziłam listę zakupów, i wyruszyłam na poszukiwania wszystkich niezbędnych do szczęścia, ciasta i obiadu, składników. Następnie wyspacerowałam Ptysię, która nie miała nastroju na zbyt długie wojaże, co specjalnie mnie nie zmartwiło, bo zamglony świat nie wydawał się zbyt przytulny, w przeciwieństwie do
domku, gdzie czekała ciepła
herbatka i zapalona świeca adwentowa.Zaczęłam od zbadania efektów mojego wczorajszego eksperymentu: zdecydowanie rozczarowujące. Cóż, tylko ten się nie
myli, kto nic nie robi . Już mam pomysł, jak to naprawić, i jak
będę miała znów dzień wolny, z pewnością spróbuję ponownie. W optymistycznym nastroju polukrowałam pierniczki upieczone wczoraj i zabrałam się za wałkowanie i wykrawanie kolejnej partii. Gdy wyciągnęłam nie wiem już którą blachę z piekarnika, zmiksowałam ciasto
cynamonowe. Teraz się piecze, a ja mam chwilę wytchnienia... Niezbyt długą, bo muszę upiec jeszcze wielką blachę drømmekage i przygotować obiad na czas (który nie mam pojęcia, kiedy nadejdzie, bo C. na moje pytanie o godzinę powrotu do domu odparł enigmatycznie: nie wiem).W każdym razie starczy mi czasu, żeby opowiedzieć Wam o kolejnym serniku. Ten nie krzyczy Boże Narodzenie, ale za sprawą intensywnego,
pomarańczowego zapachu i koloru z pewnością pięknie by się na wigilijnym
stole prezentował. Do jego przygotowania użyłam puree z dyni hokkaido, które ma bardzo żywy kolor. Do masy serowej dodałam sok i skórkę z
pomarańczy, spód przygotowałam z domowej,
dyniowo-pomarańczowej granoli, a wierzch udekorowałam zawijasami z
dżemu z czerwonych
pomarańczy. Wyszło bardzo aromatycznie, a barwa kusi ogromnie. Sernik wyszedł kremowy, dość ciężki i sycący; niestety: spód, na początku chrupiący, z czasem łapie wilgoć i mięknie. Sernik jednak nie
traci na smaku: nadal ma się ochotę na więcej.To jak, skusicie się...?

Składniki:(na tortownicę o średnicy 18 cm)spód:175 g granoli
dyniowo-pomarańczowej30 g
masłamasa serowa:400 g
serka kremowego2
jajka250 g puree z dyniskórka otarta z 1
pomarańczysok wyciśnięty z 1
pomarańczy65 g
cukru150 ml
śmietany kremówki (38%)dodatkowo:40 g
dżemu z czerwonych
pomarańczy z różowym
pieprzemMasło rozpuścić i przestudzić. Wymieszać z granolą, ugnieść na dnie tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia.Schłodzić w lodówce na czas przygotowania masy serowej.
Serek,
jajka, mus z dyni, sok i skórkę z
pomarańczy,
cukier i kremówkę krótko zmiksować na gładką masę, tylko do połączenia składników. Przelać na schłodzony spód. Na wierzchu ułożyć kleksy z
dżemu, wykałaczką zrobić esy-floresy.Piec w 180 st. C. przez 10 minut, następnie zmniejszyć temperaturę do 140 st. C. i piec jeszcze 60 minut.Wystudzić w piekarniku, a następnie schłodzić przez noc w lodówce.Smacznego!Przepis bierze udział w konkursie, gdzie do wygrania jest książka Doroty Świątkowskiej Moje wypieki. Wielki powrót .