Wykonanie

Papardelle z
owocami morza to jeden z takich przepisów, które przygotowywane są u mnie w domu bardzo rzadko i zawsze wywołują efekt wow. Największa trudność tego dania polega na kupnie składników. Właściwie głównego składnika jakim są
owoce morza. Są dwie opcje – można wybrać gotową mieszankę
owoców morza (najczęściej mrożoną) lub poszukać konkretnych
małży (np. białych vongole lub popularnych ostatnio muli). Druga sprawa to miejsce gdzie chcemy dokonać takiego zakupu. Wydawałoby się, że mieszkając w Warszawie sprawa jest dość prosta i takich miejsc można znaleźć mnóstwo. Nie byłabym taką optymistką. Szukając
owoców morza swoje pierwsze kroki zawsze kieruję do pobliskiego, znanego mi sklepu
rybnego gdzie zwykle kupuję różnego rodzaju świeże
ryby. Znam sprzedawcę i zawsze
mogę liczyć na jego pomoc w wyborze . Warto dopytywać na kiedy planowane są świeże dostawy. Niestety w tym czasie mój sprzedawca nie miał żadnych
owoców morza i poradził mi udać się do hipermarketu . Nie jest to moje ulubione miejsce na zakupy tego typu produktów. Raz, że nigdy nie wiem ile osób wcześniej dotykało to co akurat chcę kupić a przyznam szczerze, że to brzydzi mnie najbardziej. Dwa, wiem jak jest z obsługą w takich miejscach i jak oni w olewczy sposób rozpakowują dostawy na sklep. Wiele
razy widziałam jak głęboko zamrożone produkty
stoją w kartonach przy silnikach zamrażalek i namiękają od
wody a
potem jakby nigdy nic są przekładane do tych wielkich zamykanych od góry lodówko-zamrażalek. Poza tym nigdy nie wiem ile czasu one tam leżały od ostatniej dostawy. Dobre i świeże
owoce zawsze można znaleźć w Makro . Niestety nie każdy ma do niego wstęp, nie każdy ma po drodze a co tu dużo ukrywać ich cena nie jest zbyt atrakcyjna. Trzecią opcją jest właściwie najprostsza i najtańsza (w mojej opinii) zakup przez internet . Co prawda nie możemy sobie pooglądać i porównać na miejscu jednak przy dostawie zawsze można złożyć reklamację i produktu niskiej jakości po prostu nie przyjąć. Z doświadczenia wiem, że tego typu sklepy dążą do tego aby w dostawie produkt był zawsze świeży i wysokiej jakości. Dobre
owoce morza kupowałam np przez Frisco.plŚwieże i jadalne
małże pachną morzem i
rybami ale w sposób ładny. Gdy je wąchamy mamy przed oczami kuter
rybacki i piasek plaży a nie zgniłego
glona. Jeżeli przy zakupie
małże są otwarte należy je od razu wyrzuć. Nie nadają się bo są martwe nie wiadomo jak długo. Jeżeli kupujemy niemrożone
małże powinny zawierać w środku muszli
wodę. Jeżeli uda nam się kupić takie w sznurkowej siatce to przy potrząśnięciu nie wydają pustego dźwięku a lekko chlupoczą.

Pisząc recenzję Multicookera Redmond, którą mogliście przeczytać na blogu zobowiązałam się do opublikowania również kilku przepisów. Długo myślałam jakie przepisy warto by Wam pokazać tak aby uwzględnić najlepsze funkcje tego urządzenia. W przypadku tego przepisu wykorzystałam funkcję Pasta oraz Fry.Składniki:około 200-300g
owoców morza – może być to mieszanka lub po prostu
małże (mule lub vongole)1 łyżka klarowanego
masła1 niewielki
pomidor2-3
szalotkikieliszek
białego wina wytrawnego i dobrej jakościposiekana
natka pietruszki (mniej niż połowa pęczka)200-300g świeżego
makaronu np papardelle lub tagliatelle – można użyć również suszonego
sól i
pieprz do smakuPrzygotowanie w multicookerze:
Makaron gotujemy przez 3-4 minuty (świeży) w multicookerze włączając program Pasta – do gotowania
makaronów. Czas przygotowania należy zmniejszyć do 3 minut i po tym czasie sprawdzić czy
makaron jest już ugotowany. Jeżeli nie dodać 1 minutę. Po ugotowaniu odcedzamy na sitku i przelewamy zimną
wodą aby się nie posklejał.
Małże myjemy, oczyszczamy a te które są już otwarte wyrzucamy (są nieświeże i nie nadają się do jedzenia). Odstawiamy na bok na sitku.
Pomidora nacinamy w dwóch miejscach na krzyż i zalewamy wrzątkiem. Obieramy ze skórki i kroimy w kostkę pozbywając się gniazd nasiennych.
Szalotkę siekamy w drobną kostkę.
Natkę siekamy drobno.Multicookera ustawiamy na funkcję Fry – smażenie i czekamy aż misa się nagrzeje. Dodajemy
masło i gdy całkowicie się rozpuści dokładamy
szalotkę. Doprawiamy
solą i czekamy aż się zeszkli. Nie potrwa to więcej niż 3 minuty. Dodajemy
pomidora i smażymy całość jeszcze przez 4 minuty co jakiś czas mieszając. Dodajemy przygotowane wcześniej mule oraz wlewamy
białe wino. Zamykamy pokrywę i całość zostawiamy na 6-7 minut (1 minuta do końca programu). Otwieramy pokrywę i dodajemy ugotowany wcześniej
mararon. Dobrze mieszamy tak aby składniki się połączyły. Gdy multicooker skończy pracę – danie jest gotowe. Posypujemy
natką pietruszki.

Przygotowanie w sposób tradycyjny :
Makaron gotujemy w osolonej wodzie przez 3-4 minuty. Odcedzamy na sitku i przelewamy zimną
wodą.
Małże myjemy, oczyszczamy a te które są już otwarte wyrzucamy (są nieświeże i nie nadają się do jedzenia). Odstawiamy na bok na sitku.
Pomidora nacinamy w dwóch miejscach na krzyż i zalewamy wrzątkiem. Obieramy ze skórki i kroimy w kostkę pozbywając się gniazd nasiennych.
Szalotkę siekamy w drobną kostkę.
Natkę siekamy drobno.Na głębokiej patelni rozgrzewamy
masło. Dodajemy posiekaną
szalotkę i doprawiamy
solą. Smażymy do momentu aż się zeszkli. Następnie dodajemy pokrojonego
pomidora i smażymy aż ten zmięknie. Dodajemy mule oraz
wino. Przykrywamy pokrywką i dusimy przez 6-7 minut. Warto w trakcie gotowania potrząsnąć kilka
razy patelnią aby przemieszać mule. Zdejmujemy pokrywkę i dodajemy ugotowany wcześniej
makaron. Chwilę całość podsmażamy tak aby
makaron się podgrzał i dokładnie mieszamy. Posypujemy
natką pietruszki. Podajemy.