Wykonanie
Nie chcę smutnej jesieni i nie mam smutnej jesieni. Poddaję się zmieniajacym nastrojom, kolorom, tendencjom i ułatwiam sobie życie. Oczywiście tylko w kuchni, bo to miejsce, w którym od początku do końca, mam wpływ na to co robię. Tutaj też nie boję się ryzyka, zatem zaryzykuję stwierdzenie, że zrobiłam pyszną kolację z ugotowanych, w worku,
jajek ;)Zamiast dotychczasowych, uwielbianych przeze mnie,
jajek w koszulce, wypróbowałam trick Adama Chrząstowskiego i ugotowałam
jajka, z dodatkiem
kurek, w foliowym woreczku.Ale łatwizna! I strzał w dziesiątkę! Nie wiem tylko jak nazwać ten wynalazek, bo każda z nazw dziwnie "bije" po uszach ;) Może ktoś pokusi się o komentarz i ogarnie brak cenzury w tytule :) W każdym razie połączenie ekstrawagancji z tradycją, w tym przypadku, to żadne ryzyko!
Składniki na placki:400 g pieczonej dynimały, surowy
seler2 średnie
ziemniaki1
cebula1
czosnek2 czubate łyżki
mąki2
jajkałyżeczka
solipieprzoliwa do smażenia2 zmiażdżone ziarna
ziela angielskiegoSeler,
ziemniaki,
cebulę i
czosnek zmieliłam w melakserze. Dodałam
dynię i jeszcze chwilę miksowałam. W misce połączyłam resztę składników i od razu smażyłam złote placki.
Dodatki:miseczka
kurekgarść posiekanej
natki pietruszkisóloliwajajkaworeczki do mrożenia żywności3 plastry pancettyłyżka
masłakilka plaseterków
czosnkuKurki przez 5 minut smażyłam na łyżce
oliwy, posoliłam i dodałam
natkę.Do woreczka wkładałam łyżkę
kurek i
jajko, delikatnie zakręcałam, żeby wypuścić maksymalnie powietrze i okręcałam pręcikiem. Gotowałam (
woda nie powinna mocno bulgotać, tylko "pyrkać") 6 paczuszek przez 6 minut w jednym garnku.Podałam z wysmażoną pancettą i
czosnkowym masłem.