Wykonanie
Z okazji paskudnego dnia i tego, że już od 6 nie mogłam spać, co jest rzeczą
dziwną bo wyznaję zasadę, ze człowiek nie
świnia, jak się wyśpi sam wstanie np. o 11, postanowiłam rozpieścić domowników dobrym obiadkiem. Tak się składa, że nie są oni wielkimi fanami ani
fety ani
oliwek. Żeby jednak nie paśli się samą
sałatą jak
króliki czy inne zające, dawno temu wypatrzyłam cosik takiego jak
marynowane cebulki. Dla amatorów
octowych wrażeń niebiańska uczta.Ile bym jej nie zrobiła, zawsze znika do końca. Może sekret tkwi w tym, że na dno zawsze opadają
cebulki i każdy je na wyścigi byleby tylko dopaść się do maleństw na dnie... Dla mnie najważniejsze jest to, że robi się ją ekspresowo, minimum wysiłku maksimum korzyści :D
Sałata pasuje zarówno do obiadu, do kanapki, jak również
solo. Można ją zabrać ze sobą na drugie śniadanie. Ale o naszym podejściu do bento, lunch
boxów i innych
dziwnych nazw dla rzeczy znanych od wieków, opowie Wam jutro Zając. A ja przejdę już do
sałaty.Skład:1 główka
sałaty lodowej bądź dowolny
miks sałat3
pomidory1
ogórek szklarniowy1 biała
cebulapół słoika
marynowanych cebulek ( w dobrej cenie znajdziecie np. w Carrefourze )3 łyżki
oleju np. z pestek
winogron2 łyżki
octu winnegopół łyżeczki
oreganopół łyżeczki
bazylii2 ząbki
czosnkusól,
pieprzPrzygotowanie:
Sałatę rwiemy na kawałki według uznania.
Pomidory kroimy w ósemki, a
ogórka w plasterki.
Cebulę kroimy w piórka.
Cebulki osączamy z zalewy i dodajemy do pozostałych warzyw.
Ocet wraz z
olejem intensywnie mieszamy widelcem ( rzekłabym trzepiemy, ale nie obejdzie się bez diabelskiego uśmieszku ) aż do uzyskania jednolitej emulsji. Dodajemy
zioła, przeciśnięty przez praskę
czosnek oraz
sól i
pieprz do smaku. Polewamy
sałatę z warzywami i mieszamy.A nie mówiłam, że będzie szybko ?
Kaczka