Wykonanie

Kolejne spotkanie w Wypiekaniu na śniadanie . Tym razem nie było ani Małgosi, ani Dobrawki (to znaczy jak jak się później okazało Dobrawka była), które zwykle prowadzą ten cykl i Małgosia poprosiła żebym ja się tym zajął i wymyślił jakiś temat. Fantastycznie, przyjąłem to z wielką radością.
Madzia podpowiedziała mi żebym zarzucił temat biscotti. W
sumie niegłupi pomysł, warto by to zrobić. Robi się łatwo i szybko, a jest naprawdę smaczne. Biscotti po
wosku oznacza: podwójnie pieczone. A są to po prostu takie jakby suchary, pieczone dwukrotnie. Znane również jako cantucci, cantuccini lub biscotti di Prato. Bo wywodzą się właśnie z miasta Prato w Toskanii. Można spotkać wiele odmian biscotti, z wieloma różnymi dodatkami, takimi jak np.
żurawina,
rodzynki,
orzechy,
pistacje,
morele, czy inne
suszone owoce. Ale te oryginalne, biscotti di Prato, są skromne: z
migdałami i
skórką cytrynową. I takie właśnie zaproponowałem w Wypiekaniu na śniadanie. Zanim podam wam przepis dodam jeszcze, że Włosi jadają je maczając w
kawie lub jako dodatek do słodkiego deserowego toskańskiego
winna Vin Santo. Ale równie dobrze biscotti smakuje samo, bez niczego. Albo do pochrupania przy herbacie.Bardzo się starałem żeby to było prawdzie oryginalne biscotti di Prato. Przepis opracowałem na podstawie oryginalnych włoskich receptur.150 g
mąki pszennej70 g
białego cukru1
jajko100 g
migdałów w całości ze skórką0,5 łyżeczki
proszku do pieczeniaszczypta
soliskórka otarta z 1
cytrynyDo misy miksera wbijamy
jajko, wsypujemy
cukier i ucieramy na gładką puszystą masę. I to właściwie jest cały sekret udanych biscotti:
jajko musi być utarte na puch, bardzo dokładnie.Następnie dodajemy
sól i
skórkę cytrynową (oczywiście cały czas miksując).
Proszek do pieczenia mieszamy z
mąką i bardzo powoli, po łyżeczce dodajemy do wciąż miksującej się masy. Miksujemy jeszcze około minuty, żeby wszystko się połączyło. Przestajemy miksować i dorzucamy
migdały (w całości). I teraz delikatnie mieszamy całość ręcznie. To znaczy przy pomocy jakiejś łyżki, szpatułki, itp.Moczymy dłonie (mokrymi lepiej formować klejące się ciasto) i na blasze wyłożonej papierem do pieczenia lepimy coś na kształt dużego batona (wymiary mniej więcej: 25 cm długości, 6 cm szerokości i 2 cm wysokości).Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni (grzałki góra-dół) i pieczemy ciasto 25 minut. Po tym czasie wyjmujemy na kratkę do ostygnięcia. Po jakichś 20 minutach kroimy na kawałki o szerokości około 1-1 , 5 cm. Kawałki te ponownie układamy na blasze i pieczemy około 8 minut. Przekręcamy na drugą stronę i pieczemy kolejne 8 minut.Gotowe.
Skórkę z cytryny można zastąpić skórką z
pomarańczy, albo dodać obie. Można też modyfikować o wcześniej wspomniane składniki, jeśli chcemy takie mniej oryginalne biscotti :)Bardzo często w przepisach podawane są
migdały bez skórki, ale po pierwsze te w skórce są smaczniejsze, a po drugie oryginalne biscotti mają właśnie
migdały w skórce.A opcjonalnie można też dodać kilka kropli
aromatu migdałowego.Szczelnie zamknięte biscotti w jakimś pojemniku (np. szklanym lub blaszanym) można przechowywać nawet kilka miesięcy.Smacznego i do zobaczenia przy kolejny Wypiekaniu na śniadanie. Albo wcześniej :)Tym razem w Wypiekaniu na śniadanie udział brali:

---------------------------------------------------------------------Chcesz dostawać moje przepisy prosto na e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej
pory żaden przepis Ci nie umknie :)