Wykonanie
Nadeszła sobota, a więc dzień, w którym staram się ogarnąć w jeden dzień to, czego nie udało mi się zrobić przez cały tydzień. Marzenie ściętej głowy. Nie dość, że domownicy chorzy, to jeszcze kot wymagał dziś wizyty u weterynarza. Postanowiłam reaktywować przepis na tartę, który swego czasu robiłam na okrągło. Sycąca
tarta pozwoli przetrwać do kolacji, a można ją zrobić w tak zwanym międzyczasie.
Składniki na tartę o średnicy 23-25 cmCzas przygotowywania: 30-40 minutCzas pieczenia: 30 minut
Drożdżowy spód do tarty robimy z tego przepisuSkładniki na farsz1
cukinia1
cebula1/2
czerwonej paprykiszczypiorek100 ml
śmietanki3
jajkaparmezan lub inny twardy
ser np: pecorino, dziugas
zioła prowansalskiesólpieprz1 łyżka
masła,
olej do smażeniaPrzygotowanieZaczynNastawiam zaczyn, a w tym krótkim czasie, gdy będzie podrastał zabieram się za
cukinię.
CukiniaJeśli jest
młoda, możecie zostawić skórkę. Ja ją obieram, aby mój mały mięsożerca nie nabrał zbytnich podejrzeń co do składników obiadu. Ścieram ją na grubej tarce, przekładam na durszlak, przesypuję łyżeczką
soli i zostawiam, aby puściła
soki. A ma ich sporo. Im dłużej tak sobie poleży, tym lepiej, bo wówczas unikniemy podmoczenia tarty.CiastoZaczyn nie koniecznie musi urosnąć do jakichś niebotycznych rozmiarów. Wystarczy, że pojawi się na nim delikatna pianka, więc szybciuteńko wyrabiam ciasto na spód tarty.Chwila dla siebieGdy zgrabna drożdżowa kula odpoczywa sobie pod przykryciem, ruszam przez listę domowych zadań. Mam już niewiele czasu zanim pocałuję klamkę przed gabinetem weterynarza. Ściągam pranie, wieszam nowe, nadziewając się przy okazji na podstępne
żołędzie,
owoce jesiennych spacerów, czyhające, abym tylko nadepnęła na nie gołą stopą. Wyjątkowo sprawnie namawiam kota na zajęcie miejsca w kociej torbie i po chwili jesteśmy w drodze do weterynarza. Klasa ekonomiczna przyciasnej torby chyba nie bardzo mu odpowiada, bo jedziemy w akompaniamencie wymownego miauczenia. Cała akcja zajmuje nam 30 minut i to idealny czas na wyrośnięcie ciasta. Ci, co nie walczą w tym czasie z domowymi wyzwaniami, mogą zająć się dalszym przygotowaniem dania, co ja zrobiłam niezwłocznie po powrocie do domu.FarszNa patelni rozgrzewam
masło z odrobiną
oleju. Wrzucam grubo posiekaną
cebule i drobno posiekaną
paprykę. Smażę, tak, aby
cebula się zeszkliła (około 5 minut).
Cukinię odsączam z nadmiaru płynu. Najpierw w dłoniach, a następnie na ręczniku papierowym. Dorzucam ją na patelnię i smażę kolejne 5 minut.Ciasto na tartę wyrosło, więc przygotowuję spód. Oczywiście taki odcięty kawałek ciasta nie zmarnuje się w domu, w którym mieszka przedszkolak. Ekologiczna ciastolina rozwiązuje nam dwa problemy na raz - znudzonego malucha i marnowanie resztek jedzenia. Stanowisko pracy gotowe, można zacząć bałaganić w kuchni.
Na przygotowane ciasto wykładamy farsz, pamiętając, by nie był on zbyt gorący.
Następnie posypujemy tartę, posiekanym
szczypiorkiem,
ziołami prowansalskimi, świeżo zmielonym
pieprzem i zalewamy masą jajeczną. Dając to zadanie maluchowi, warto wspomnieć, że "posyp", nie znaczy "wysyp całą zawartość
torebki na tartę". Teraz już to wiem.
Całość posypujemy sporą warstwą
parmezanu i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około 30 minut.
Po 30 minutach, a więc tym czasie, kiedy uda mi się po tych wspólnych kuchennych eksperymentach doprowadzić kuchnię do stanu używalności, możemy zasiąść do takiego cuda.
Niezależnie od identycznego składu obu tart, Hania oczywiście bezdyskusyjnie stwierdziła, że nie chce "warzywów" i z apetytem ( i
keczupem, a jakże) jadła wyłącznie swoją tartaletkę.