Wykonanie
Flaki należą do wyjątkowejgrupy potraw. Trzeba do nichdorosnąć. Gdy byłam małądziewczynką, sama nazwa "flaki"wywoływała we mnie niechęć.Dziś jest to potrawa, którąuwielbiam. Bardzo rzadkosporządzam to danie.Musi być okazja, święto,albo Sylwester. Flaki sączasochłonne, jednak radośćich spożywania wynagradza całytrud i mozolny proces gotowania.W pierwszej kolejności przygotowałam
mięsny wywar.
Skrzydło indyka, kawałek
antrykotu, mały
rostbef i małą
pręgę wołowązalałam zimną
wodą. Zagotowałam. Dodałam
włoszczyznę bez
kapusty,
liść laurowy,
ziele angielskie, ziarna
pieprzu i
kolendry, świeżą gałązkę
lubczyku, dwa
goździki i dwa ziarna jałowca. Doprawiłam
morską solą,gotowałam na maleńkim ogniu około 4 godzin.Gdy
mięso było miękkie wyjęłam je a
wywar przecedziłam.W międzyczasie przygotowałam flaki: 1 , 5 kg oczyszczonych i pokrojonychflaków gotowałam około 3 godzin zmieniając kilkakrotnie
wodę.Kiedy były prawie miękkie włożyłam je do
mięsnego rosołu.Jedną dużą
marchew i
pietruszkę starłam na tarce o największych oczkach.Dodałam do zupy, gotowałam około 30 minut.Z dużej łyżki
mąki i
masła przygotowałam zasmażkę, połączyłam z flakami.Powstała potrawa przypominająca bardziej sos niż zupę.Żeby zagęścić ją jeszcze bardziej dodałam pokrojoną w cienkie paski pręgę,która wcześniej gotowała się w rosole. Całość doprawiłam czerwoną,
słodką papryką, dużą ilością
majeranku, odrobiną
imbiru i
solą do smaku.Zupę rozlałam do żaroodpornych ozdobnych naczyń, zapiekłam w piekarniku,by była bardzo gorąca. Podałam z jęczmiennym
chlebem.Bardzo smacznie polecam.