Wykonanie
Uwielbiam francuskie wypieki...ciągle mnie kuszą a kiedy to robią zmuszają mnie do działania! jest za to perspektywa, że kiedyś te wypieki nie będą stanowiły dla mnie problemu a o to przecież chodzi:) wiem, że już
pisałam że odwiedziłam niedawno piekarnie w Warszawie ale nie pokazałam Wam jak ona pięknie wyglądała... nie wydaje mi się, że tylko ja byłam nią zachwycona, że tylko ja wpatrywałam się w te wszystkie
ciastka,
chleby i
rogale jak w obraz..myślę, że dziś wielu z nas zwraca na takie fajne miejsca uwagę...fajnie byłoby jeszcze gdyby zatrudnione osoby były tak skoro do rozmów i udzielania mile informacji..piszę tak, ponieważ tutaj pracuje się chyba z musu..mało kto wie czym różni się Pavłowa od
tortu bezowego i skąd pochodzi jej nazwa a co tutaj dopiero mówić o tarteletce tatin... gdy zapytasz pani odpowiada, że tylko tutaj pracuje..nie piecze! No dobrze...kolejne wypiekanie to
croissanty znanego Philippe Conticini, którego przepis przetłumaczyła grzecznościowo Lorentyna, za co oczywiście dziękujemy! Po raz pierwszy gdy robiłam
croissanty wydawało mi się, że wyszły mi "boskie" klik jednak patrząc na nie dzisiaj uważam, że nie były jednak ani cudowne ani najlepsze...kolejne których już nie pokazałam bo wyszły niczym
banany mogłam się tylko wstydzić..dziś jestem dumna i chyba wiem jak trzeba je robić by zawsze były takie cudowne jak te! Oczywiście na pewno nie wolno trzymać się podanych temperatur..dostosowujemy ją do naszego własnego piekarnika, który już bardzo dobrze znamy... ja piekłam moje
croissanty 5 minut z termoobiegiem w temperaturze 180', następne 10 minut bez termoobiegu i kolejne 10 minut w 150' i wyszły takie jakie je widzicie...inne mi się paliły na węgiel i były suche! Osobiście ciasta nie mroziłam ale za to po każdym rozwałkowaniu i złożeniu wkładałam na 40 minut do lodówki więc trochę czasu zajął mi ten proces ale z pewnością się opłacało! Zapraszam i zachęcam wszystkich do najpyszniejszego francuskiego wypieku!
CroissantsPhilippe Conticinizaczyn70 g
mąki pszennej tortowej10 g świeżych
drożdży65 g
mleka (w temperaturze pokojowej
ciasto85 g
wody85 g
masła (stopionego i wystudzonego)8 g drobnej
soli55 g
cukru pudru340 g
mąki pszennej tortowej15 g świeżych
drożdży250 g
masłado posmarowania wierzchu1
jajko (rozbełtane)Przygotować zaczyn.W miseczce wymieszać
drożdże z
mlekiem i
mąką na gładką masę. Przykryć miseczkę folią spożywczą i odstawić w ciepłe miejsce na 1 godzinę. Po tym czasie masa powinna podwoić swoją objętość.
Przygotować ciasto.
Drożdże (15 g) wymieszać z
wodą i odstawić na 5 minut.W misce zmiksować zaczyn z
mąką,
solą,
cukrem i 85 g
masła (stopionego i wystudzonego) i miksować na wolnych obrotach przez 2 minuty. Dodać rozpuszczone
drożdże i miksować całość przez 10 min średnich obrotach do uzyskania gładkiego ciasta. Ciasto w misce przykryć folią spożywczą i odstawić w temperaturze pokojowej na 30 minut. Po tym czasie ciasto powinno podwoić swoją objętość. Ciasto uformować w kulę, zawinąć w folię spożywczą i wstawić do lodówki na całą noc.Na drugi dzień ciasto rozwałkować na prostokąt grubości 1 cm i wstawić do zamrażarki na 30 minut ( pominęłam włożenie do zamrażalnika ), żeby ciasto było dobrze schłodzone i stwardniałe. To jest ważny etap, bo dzięki kontrastowi zimnego ciasta i miękkiego
masła wytworzą się warstwy/listkowa struktura w gotowym cieście.
Masło wyjąć z lodówki na 1 godzinę przed użyciem. Rozwałkować je pomiędzy dwoma kawałkami folii spożywczej na prostokąt o grubości 1 cm (o 1 cm mniejszy z każdej strony niż powierzchnia ciasta). Nałożyć
masło (bezfolii) na ciasto. Złożyć ciasto na 3 części (jak urzędowy list). Rozwałkować je na prostokąt, ponownie złożyć, obrócić o 90 stopni i ponownie rozwałkować i złożyć. Postąpić tak (wałkowanie, składanie) jeszcze cztery
razy. ( po każdym rozwałkowaniu i złożeniu ciasto wkładałam do lodówki do schłodzenia na 40 minut )Zawinąć złożone ciasto w folię spożywczą i wstawić do lodówki na 1 godzinę. Rozwałkować na pasmo o szerokości 20 cm i grubości 5 mm. Przyciąć brzegi, żeby otrzymać równy prostokąt. Ciasto pociąć
ostrym nożem na trójkąty o wysokości 20 cm i podstawie 10 cm. Każdy trójkąt zwinąć w rogalik, zaczynając od podstawy trójkąta.Ułożyć je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia zachowując 5 cm odstępy. Pomiędzy rogalikami postawić miseczkę z
wodą (w temperaturze pokojowej), przykryć całość ściereczką lub folią, żeby nie obeschły i odstawić na 2 godziny ( u mnie 2,5h )do wyrośnięcia w temperaturze pokojowej. Ciasto powinno zwiększyć swoją objętość o około 80 procent.Temperatura w pomieszczeniu nie powinna przekraczać 23 stopni, bo
masło zacznie się topić i nie powstaną warstwy w cieście w trakcie pieczenia. Ciasto nie powinno też wyrastać za długo (to znaczy nie powinno osiągnąć powyżej 80 procent pierwotnej objętości), bo dojdzie do zbytniego rozrostu
drożdży, co wpłynie na słabe rośnięcie w trakcie pieczenia, brak puszystości wnętrza wierzch nie zrumieni się wystarczająco.Przy pomocy pędzla posmarować wierzch rogalików
jajkiem. Zdjąć z blachy miseczkę z
wodą.Nagrzać piekarnik do 230 stopni C ( u mnie 180' ) Na dno piekarnika postawić miseczkę (metalową/ żaroodporną) z zimną
wodą.Piec
croissanty przez 12-15 minut. Nie otwierać piekarnika w trakcie pieczenia.
Wypiekały ze mną następujące osoby:Justyna z blogu Gotowanie i pieczenie – I
love itDobrafka z blogu
Bona Apetita!Paulina z blogu Buszująca w kuchniKinga z blogu Małe KulinariaMarzena z blogu Zacisze KuchenneNiebieska
Pistacja zblogu Niebieska
PistacjaDorota z blogu Moje Małe Czarowanie
Anna z blogu Na
StoleWiosenka z blogu Eksplozja SmakuMonika zblogu matkaWariatkaLidia z FacebookaIza z blogu Smaczna PyzaKamila z blogu Ogrody Babilonu
Magda i Paweł z blogu Marder & Marder ManufactureMonika z blogu Niezapomniane smakiOla z blogu Ale smaki
Kasia z blogu Baby do garów
Pistacja z blogu Niebieskiej
PistacjiMonika z blogu Pin up Cooking LookingAnka z blogu Everyday Flavours