Wykonanie
Miało być normalnie. Miałam
dynię i kilka pomysłów na tę jedną, jedyną
dynię. Na coś trzeba się zdecydować. Miała być zupa, ale w ostatniej chwili zobaczyłam na blogu zufikowo bardzo kuszące
dyniowe kopytka, a że ja tak z jesienią trochę nie bardzo, bo tak wieje i zimno, postanowiłam przyłączyć się do zufikowego oswajania jesieni.Na początku wszystko było jak trzeba, przepis mam, więc robię.
Potem jednak obudziła się we mnie ta niespokojna natura i niepostrzeżenie podpowiedziała – „e, co tam będziesz tak robić, jak jest napisane, inaczej też może się da“. Znacie mnie, moje ulubione przepisy to te „na oko“. W trakcie tej radosnej twórczej akcji pomyślałam, że tak naprawdę nigdy nie robiłam kopytek i już sobie wyobraziłam, że mi przecież nie wyjdą, że mi się w garnku rozwalą, że coś tam, coś tam. Każda wymówka jest dobra, żeby tylko coś powymyślać. W ramach tej oto metamorfozy, zamiast kopytek wyszedł mi oto ten smakowity... placek. Co Wy na to? podobny do kopytek? No jasne!1 mała
dynia3 średnie
ziemniaki1/2 szklanki
mleka1 szklanka
mąki (na oko)1
jajkoząbek
czosnku,2 cm korzenia świeżego
imbiru (orać ze skórki, przecisnąć przez praskę do
czosnku)
chillitymianeksólDynię pokroić w księżyce, usunąć pestki (nie obierać) i ułożyć na blasze (można skropić
oliwą, ja nie
skropiłam). Dołożyć
ziemniaki w całości, umyte, ale ze skórką.Piec we wcześniej nagrzanym piekarniku ok. 30 minut, przy temperaturze ok. 200 ˚C .Wszystko ostudzić. Ściągnąć skórkę z
ziemniaków. Wszystko pokroić na kawałki i zblenderować razem z
mlekiem. Dodać
jajko,
mąkę oraz
przyprawy i dokładnie wymieszać (można mikserem). Masa powinna
mieć konsystencję podobną do muffinek. Wyłożyć ją na blachę (wyłożoną papierem lub posmarowaną) i piec ok. 45 minut, przy temperaturzeok. 180 ˚C . Najlepiej smakuje na ciepło, doskonale nadaje się do zamrożenia w porcjach i odgrzania w tosterze lub mikrofalówce.
Dynię hokkaido lubię szczególnie, gdyż jest bardzo aromatyczna i intensywna w smaku, poza tym ma idealną wielkość, spróbujcie!