Wykonanie
O mało co nie przegapiłam akcji śledziowej! A to byłby wstyd, bo w komentarzach i na blogu deklaruję się jako miłośniczka
śledzi. Przeglądając dziś blogi zauważyłam na Okruszkach
śledzia podobnego do jednego z moich. Czym prędzej podbiegłam do sklepu po
filety z matjasa i
pora ( bo z nim postanowiłam
śledzie zrobić) , namoczyłam i przygotowałam zalewę. Gdy myślałam, jak zrobić
śledzie przypomniał mi się jakiś przepis dawno czytany na blogu, na
śledzie z
białym winem. Takich jeszcze nie
jadłam… Do niedawna, bo spróbowałam dosłownie przed chwilą, nie czekając nawet aż się dobrze przegryzą w lodówce…4
filety z matjasówpół średniego
pora1
jabłko1/3 szklanki
oleju½ szklanki
białego winapieprz czarny i
ziołowy,
estragon,
przyprawa do rybFilety namoczyłam często zmieniając
wodę i po godzinie były już odpowiednio słone. W międzyczasie pokroiłam
pora w półplasterki i udusiłam na
oleju, dodając
przyprawy oprócz
estragonu. Ostudziłam, dodałam
białe wino, poktojone w plasterki i na kawałki
jabłko,
estragon, wymieszałam. Zalałam w słoiku pokrojone
śledzie i wstawilam do lodówki. Nie wytrzymałam i spróbowałam ich po godzinie. Pycha, smakują na prawdę wykwintnie, nie jak
śledź, ale jak jakaś ekstra
ryba.Polecam wszystkim miłośnikom
śledzi oraz tym, którzy się jeszcze do nich nie przekonali…
Postanowiłam pójść za ciosem i zrobic jakąś lekką
sałatkę z tymi
śledziami, wykorzystując zalewę od nich jako sos. Zrobiłam przegląd lodówki i oto efekty:
LEKKA
SAŁATKA ŚLEDZIOWA3-4 kawałki
śledzia z powyższej sałatki4-5 łyżek zalewy od niego3 białe części od liści
kapusty pekińskiejogórek konserwowy10 dkg
żółtego sera2-3 łyżki
jabłek i
porów ze śledziowej zalewy
sólNajpierw pokroiłam białe części
kapusty pekińskiej w paski i posoliłam, zostawiłam na 5 minut, żeby zmiękły. W międzyczasie pokroiłam
ogórek w półplasterki a
ser w słupki.
Śledzie z zalewy pokroiłam w paski. Dodałam do
kapusty śledzie,
ogórek,
ser i
pory oraz
jabłka z zalewy, po czym polałam wszystko wspomnianą wyżej zalewą – przypraw już nie trzeba było więcej. Wstawiłam do lodówki. jeszcze się dobrze nie przegryzła, ale zapowiada się pysznie. I w ten sposób,niemal rzutem na taśmę, dołączyłam do
śledziowego tygodnia.A kto chce więcej przepisów na
śledzie, niech wpisze „śledź” w moją blogową wyszukiwarkę z
boku, a wyskoczy kilka przepisów – bo
śledzie w różnych postaciach prezentowałam już parę
razy… Smacznego !