Wykonanie


Z wielką przyjemnością powitałam aktualne zaproszenie do Weekendowej piekarni, którego gospodynią jest TilianaraUwielbiam
drożdzowe ciasta i lubię je robić. Składniki do tej brioszki wydały mi się bardzo pociagające. Wprawdzie nie miałam
wody pomarańczowej, ale poradziłam sobie: sparzyłam małą
pomarańczę, pokroiłam w plastry i zalałam gorącą
wodą z dodatkiem kilku kropel
olejku pomarańczowego i szczypty
szafranu. Przykryłam, a gdy wystygło, wycisnęłam i przecedziłam. Wyszła aromatyczna
przyprawa, pachnąca
skórką pomarańczową i
szafranem…Początkowo zamierzałam włożyć brioszkę do keksówki, ale gdy zobaczyłam u Szarlotka piękne jej formy, zmieniłam zdanie ( ciasto właśnie rosło) i sięgnęłam po foremki, które wykorzystuję na Wielkanoc, do babeczek święconkowych oraz po muffinkowe foremki mojej Córki. Z tej porcji wyszła mi jedna większa babeczka, dwie mniejsze i pięć muffinek.Oryginalny przepis znajduje się u Autorki, oto mój sposób:80 ml
mleka ( u mnie więcej)1
jajko, lekko roztrzepane50 g
jogurtu2 łyżki
wody z kwiatów
pomarańczy ( u mnie substytut + szczypta
szafranu)1 łyżeczka
soku z cytryny20 g
cukru1/2 łyżeczki
soli20 g
masła, roztopionego350 g
mąki pszennej typ 4501 łyżeczka
drożdży instant( dałam 25 g świeżych)Najpierw zrobiłam zaczyn:
drożdże rozpuściłam z łyżeczką
cukru i dodałam letnie
mleko oraz łyżkę
mąki i odstawiłam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.Do miski z
mąką wsypałam
sól. Dodałam wyrośnięty zaczyn,
jajko roztrzepane z
cukrem, ekstrakt
pomarańczowy z
sokiem z cytryny,
jogurt i stopione
masło. zaczęłam wyrabiać, ale ciasto wydało mi się zbyt gęste i chlupnęłam jeszcze pół szklanki letniego
mleka – wtedy było dobre i dało się wyrabiać bez problemu, drewnianą łyżką, około 10 minut, aż odchodziło od brzegów miski i pojawiły się pęcherzyki powietrza.Odstawiłam je do wyrośnięcia ( podwojenia objętości) w ciepłe miejsce, na około 45 minut. Włozyłam do natłuszczonych foremek babeczkowych i wstawiłam do piekarnika na 180 C na około 25 minut. Właściwie powinnam pozwolić im się berdziej zrumienić, ale poganiała mnie Córcia, bo piekła pod moim
okiem swój pierwszy
biszkopt i nie mogła się doczekać, kiedy włoży go do piekarnika. Ale babeczki odstawały od foremek i zezłociły się u góry, więc je wyjęłam po próbie patyczkowej.Okazały się bardzo puszyste i upieczone akurat a brak rumieńców wynagrodziłam im posypką z
cukru-pudru,
kakao i
cynamonu.Dodatek
szafranu okazał się strzałem w dziesiatkę. Brioszki są pyszne i aromatyczne i naszym zdaniem nie wymagają żadnych dodatków. Do
kawy – rewelacja ! Smacznego!A to widok „od spodu” :