ßßß
Miało być już dużo zdrowia, miłości i hojnego mikołaja, ale jeszcze zamiast życzeń są pierniczki. Bo są tak obłędne, że nie mogło ich tu nie być. Mięciutkie lebkuchen, tradycyjne niemieckie pierniki, które po ugryzieniu są lekko ciągliwe, ze słodkich lukrem na wierzchu, a od ich zapachu można się co najmniej uzależnić.
Lebkuchen z przepisu DorotySkładniki na 30 sztuk:250 g mąki pszennej85 g zmielonych migdałów (zmielonych na mąkę)3 łyżeczki przyprawy korzennej do piernika (ja dodałam jeszcze łyżeczkę kamisowej przyprawy do słodkich dań w młynku, bo pachnie korzennie-cytrusowo, więc jest idealna do wszelkich pierników, w dodatku mieli przyprawy na świeżo, więc aromat nie ulatuje gdzieś w papierowej torebce)1 łyżeczka zmielonego cynamonu1 łyżeczka proszku do pieczenia1/2 łyżeczki sody oczyszczonej200 ml płynnego miodu85 g masłalukier: 1 szklanka cukru pudru + kilka łyżeczek gorącej wodyPrzygotowanie:Suche składniki: mąkę, migdały, proszek, sodę, przyprawy wymieszać w misce. W garnuszku z grubym dnem umieścić masło i miód, podgrzewać, mieszając, do roztopienia masła. Zdjąć z palnika i lekko przestudzić (mieszanka ma jednak być ciepła). Do suchych składników wlać ciepłą masę maślano - miodową i wymieszać (można mikserem), by nie było grudek. Ciasto powinno wyjść lepiące (nie dosypywać mąki). Przykryć ściereczką i odstawić do ostudzenia (zgęstnieje).
Jacek Cygan, Ola Woldańska-Płocińska - Cyferki
Która cyferka jest świąteczna? 8. I tuli się czuje, bo wygląda jak bałwanek złożony z dwóch kulek. Siódemka jak bocian z szalikiem na szyi, szóstka to róg barana, a czwórka - odwrócone krzesełko. Tak, znowu czytam książki dla dzieci. Wpadła mi w ręce kolejna niesamowita, pozytywnie pokręcona książeczka. Designerska, taka jak lubię. Z cudnymi obrazkami Oli Wołdawskiej-Płocińskiej, tekstem Jacka Cygana i mnóstwem, mnóstwem śmiesznych rymowanek. I chociaż rynek książki dziecięcej wreszcie trochę rusza i w księgarniach pojawiają się właśnie takie książki jak ta - nawet jeśli krótkie, to z pomysłem na siebie, tworzące zamkniętą, cudowną całość w klimacie czary-mary. Uroczą, ale wcale nie przesłodzoną. Taką w sam raz. W Polsce istnieje w ogóle tylko kilka wydawnictw (na kilkadziesiąt), zajmujących się wydawaniem literatury dla maluchów, które z obrazków i tekstu potrafią wyczarować małe dzieła sztuki - nie tylko dla dzieci. Tak dobre, że dorośli je kupują, bo sami chcą poczytać i się pośmiać.