Wykonanie
Odkładałam je na później..... na jutro... na sobotę... na za tydzień...sama nie wiem dlaczego?Chyba czekałam na Grudzień, bo bardziej do niego pasują.zimowe, jak on, z założenia...
Chciałam, by były dla Niego.Wiedziałam jak je uwielbia.Małe radości, których w chorobie miał tak niewiele...chciałam, by ich smak i zapach znów zapalił tę iskierkę w jego oczach...by wiedział, że myślę o Nim, choć jestem tak daleko, choć widzę go tak rzadko....Miłośc zamknięta w puszce, pachnąca
pomarańczą i
cynamonem.........przewrotny los zagrał mi na nosie.......Zazdrosny!Pewnie też chciał ich spróbować.
Pies ogrodnika!Zabrał Go.Za szybko i bez pozwolenia...Nawet nie dał nam się pożegnać...Cham niewychowany!Dziś upiekłam je dla Niego.By znów się uśmiechnął. Z oddali......i wiem, że nie warto odkładać ''na potem''...Lebkuchen(przepis z Moich Wypieków)250g
mąki pszennej85 g zmielonych
migdałów3 łyżeczki
przyprawy do piernika1 łyżeczka
cynamonu (dałam dwie)1 łyżeczka
proszku do pieczeniapół łyżeczki
sody oczyszczonej200 ml rozpuszczonego
miodu85 g miękkiego
masłapół szklanki kandyzowanej
skórki pomarańczowej, drobno posiekanej (dałam 1/3 szklanki oraz skórkę otartą z niedużej
pomarańczy)Na
lukier:1,5 szklanki
cukru pudrukilka łyżek ciepłej
wodySuche składniki oraz
skórkę pomarańczową umieścić w misce i wymieszać.
Miód lekko podgrzać, dodać miękkie
masło, wymieszać, aż masa będzie jednolita, po czym lekko przestudzić.Do miski z suchymi składnikami dolać
miodowo-
maślaną masę i zagnieść ciasto. Odstawić w chłodne miejsce aż masa całkiem ostygnie i nieco stężeje.Łyżeczką nabierać porcje wielkości
orzecha włoskiego, formwać je w kulki i układać na natłuszczonej blasze w dość sporych odstępach od siebie- pierniczki rosną!Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C przez 15 minut.Po wyjęciu z piekarnika odczekać kilka minut, po czym przełożyć pierniczki na kratkę kuchenną, aby wystygły.W miseczce wymieszać
cukier puder z
wodą- masa powinna być dość gęsta i lśniąca. Wierzchy pierniczków zanurzać w lukrze i odkadać ponownie na kratkę do zastygnięcia.Lebkuchen są gotowe do jedzenia w zasadzie zaraz po upieczeniu (nie są twarde), choć zdecydowanie lepiej smakuja następnego dnia. Należy je przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku.
PS. Czas jest okrutny. Nie odkładajcie na
potem.Dobranoc...........