Wykonanie
Kruche, pachnące, prawie po łące skaczące - zajączki, które piekę tylko wiosną. Foremka ma ze 20-ścia lat - jak
Młody był bardzo
młody to lubił pisemko o kaczorze donaldzie i właśnie z tym pisemkiem kiedyś taką foremeczkę dostaliśmy. Przez lata służy nam wiernie :) a
ciasteczka znikają nie wiadomo gdzie i kiedy.

składniki:3 , 5 szkl.
mąki krupczatki (szkl. poj. 250 ml)200 g
masła albo
margaryny1 czubata szkl.
cukru drobnego1/3 łyżeczki
soli3
jajka5 łyżek
śmietanki 30%miąższ z jednej
laski wanilii2 op. budyniu w proszku
waniliowego, bez
cukrutrochę
mąki do podsypywania przy wałkowaniu1 szkl. powideł, użyłam
morelowychew.
lukier albo polewa galaretkowa

sposób przygotowania: Miękki tłuszcz roztarłam z
cukrem, dodałam
mąkę przesianą z
solą i budyniami,
jajka roztrzepane ze
śmietanką i zeskrobany miąższ z
wanilii. Zagniotłam miękkie ciasto. Zawinęłam je w folię spożywczą i odłożyłam do lodówki na przynajmniej 30 min.. Po tym czasie wyjęłam, podzieliłam na 4 - 5 części. Każdą rozwałkowałam na placek grubości 3 - 4 mm podsypując
mąką żeby ciasto nie przyklejało się do blatu i wałka. Foremką wykrawałam
ciasteczka i układałam je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia - można układać jedno przy drugim bo
ciasteczka właściwie nie rosną. Piekłam ok. 8 min. w piekarniku nagrzanym do 180 st.C aż lekko się zrumienią. Wyjęłam i wystudziłam.

W rondelku podgrzałam powidła i ciepłymi posmarowałam połowę
ciasteczek. Przykryłam pozostałymi. Wierzch można lekko polukrować albo tak jak ja posmarować polewą
galaretkową czyli lekko tężejącą 1/4
galaretki cytrynowej rozpuszczonej w 1/2 szkl. gorącej
wody.Jeśli ktoś woli zwykłe kruche
ciasteczka to można ich nie przekładać - są wyśmienite same w sobie, kruche i pachnące. Z tej porcji składników wyszło mi 5 blaszek małych
ciasteczek.