Wykonanie
Kasza i
kapusta lubią się. Wiem, bo to smak jaki pamiętam jeszcze z dzieciństwa. Babcina kuchnia była skromna, wręcz uboga, ale kisiło się
kapustę z
kminkiem i robiła wiele innych
przetworów gdy warzywa były tanie.
Kasza też była tania a jakiś kawałek
mięsa - z
żeberkiem czy innego bywał bo przecież porządny mężczyzna, znaczy się Dziadek, musiał dostać coś treściwego.Mój kapuśniak już nie ma tego smaku co tamten bo
kapusty sama nie kiszę - nie mam po prostu jej gdzie przechowywać. Ale wracam do tego połączenia - do tej sytej, gęstej i smacznej potrawy wspominając duży gar pyrkoczącego kapuśniaku stojący na węglowej kuchni.

składniki:warkocz od
schabu środkowego - ok. 300 g - może być też kawałek
wieprzowych żeberekok. 300 g
kapusty kiszonej1
cebula1
marchewkakilka łyżek drobnej
kaszy jęczmiennej, jakieś 6 - 82
liście laurowe3 kuleczki
ziela angielskiego1/2 łyżeczki
kminku1/2 łyżeczki
pieprzu ziołowego1 łyżeczka suszonego
lubczyku1 łyżka
masła klarowanegoew. kawałek
kiełbasy cienkiejew.
sól do smakusposób przygotowania:
mięso opłukałam, włożyłam do garnka. Zalałam ok. 2 l
wody i gotowałam aż było prawie miękkie. Dodałam przepłukaną
kaszę, posiekaną
kapustę,
ziele angielskie,
liście laurowe,
kminek i
lubczyk - gotowałam dalej na malutkim ogniu ok. 20 minut.
Marchewkę i
cebulę obrałam -
marchew starłam na tarce jarzynowej,
cebulę posiekałam. Na patelni rozgrzałam
masło, podsmażyłam
kiełbasę pokrojoną w paski a kiedy się zrumieniła dorzuciłam
cebulę i
marchewkę - smażyłam aż warzywa się zaczęły rumienić - przełożyłam do garnka i dodałam jeszcze
pieprz ziołowy. Nie
soliłam bo
kapusta była wystarczająco słona, ale trzeba po prostu spróbować. Pogotowałam zupę jeszcze chwilę i odstawiłam ją żeby sobie odpoczęła - tak robię właściwie ze wszystkimi zupami bo takie wrzące jeszcze nie mają pełni smaku - za to gdy odpoczną można je ew. podgrzać i cieszyć się nimi :) Podając posypałam zupę świeżą
natką.