Wykonanie
I znowu Pyza, mało się namyślając, kliknęła enter wysyłając przepis na konkurs. Tym razem dotyczący kuchni greckiej gdzie trzeba było pokazać danie związane albo inspirowane Grecją - ja ze swoich zasobów wybrałam tartę z
figami .Nie wiem ile w niej greckości, być może niewiele, ale mnie się właśnie w tym
krajem kojarzy. Widocznie komuś po drugiej stronie też bo wyróżniono ten przepis zapraszając mnie w minioną środę na finał konkursu w ramach 7 Festiwalu Kuchni Greckiej odbywającego się podczas Targów EuroGastro 2012.

Oprócz mnie do finału zaproszono także Joasię i Jolę więc od razu wiedziałam, że będzie dobra zabawa w miłym towarzystwie bo z dziewczynami miałam okazję poznać się wcześniej na warsztatach kulinarnych. W finale naszym zadaniem było przygotować 2 porcje deseru, "najlepszego deseru do
kawy", z wykorzystaniem dwóch obowiązkowych składników - ciasta Kataifi
Kanaki i
sera Manouri - reszta składników dowolna. Z
serem było nawet małe zamieszanie ponieważ do regulaminu wkradł się błąd i początkowo podano nam, że ma to być
ser hallumi co mi jakoś do deseru nijak nie pasowało, ale ostatecznie na wszelki wypadek zapewniono nam oba gatunki - wszystkie solidarnie wybrałyśmy Manouri.Na przygotowania deseru miałyśmy 40 minut chociaż organizator Festiwalu, w osobie przemiłego szefa Teo Vafidisa, zapewnił nas, że czas będzie liczony po grecku a więc dość leniwie :) Byłyśmy bardzo zestresowane widząc w jury same sławy czyli:1. Przewodniczący Jury – Jerzy Pasikowski - Prezes Fundacji Klubu Szefów Kuchni2. Panagiotis Alexopoulos – Sekretarz Chef’s Club - Grecja3. Giancarlo Russo – Członek Fundacji Klubu Szefów Kuchni4. Kurt Scheller – Członek Fundacji Klubu Szefów Kuchni5. Athanasios Skouras - Wiceprezes Chef’s Club - Grecja6. Robert Sowa - Wiceprezes Fundacji Klubu Szefów Kuchni7. Dariusz Zahorański – wiceprezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szefów Kuchni i Cukiernikóworaz oczywiście Teo Vafidis i przedstawiciele firmy Kenwood, jednego ze sponsorów nagród.Jury było tak zacne, ale nie z naszego powodu - jeszcze nie :D Na festiwalu odbywały się przede wszystkim konkursy dla profesjonalnych
młodych kucharzy, którzy gotowali i rzeźbili w owocach oraz warzywach. To ich przede wszystkim oceniano - my byłyśmy tam w ramach nowego pomysłu na pokazanie, że coraz więcej ludzi nie związanych zawodowo z gastronomią gotuje i interesuje się kuchniami świata. Jak nam później powiedziano jury było pod wrażeniem naszych prac - podobno zaskoczyłyśmy ich smakiem, wyglądem i ogólnie tym, że dałyśmy radę i z pozoru nawet mniej się stresowałyśmy niż zawodowcy. Bardzo miło było nam to słyszeć a jeszcze milej przygotowywać desery i uczestniczyć w całym wydarzeniu. Na
wyniki rywalizacji musiałyśmy jednak poczekać do wieczora bo ogłoszono je dopiero na uroczystej gali. Jury postanowiło, ponoć jednogłośnie, nagrodzić wszystkie trzy nasze prace przyznając ex aequo 3 pierwsze miejsc.Niżej znajdziecie przepis na moją wersję "najlepszego deseru do
kawy" opatrzone zdjęciem zrobionym i udostępnionym mi przez Jolę :) za co bardzo dziękuję. Wybaczcie jakość fotki, ale oświetlenie i emocje uniemożliwiły zrobienie jej lepiej.Koszyczki z kataifi z nadzieniem sernikowym,
syropem z pędów sosny i
owocamiskładniki na 2 porcje:2 duże garści rozmrożonego ciasta Kataifi
KanakimasłoWYPEŁNIENIE - 4 łyżki greckiego
sera owczego Manouriskórka otarta z połowy
cytryny4 duże szczypty świeżo mielonego
pieprzu kolorowego2 łyżki
syropu z pędów sosnyDODATKI - 1
gruszkasok z połowy
cytryny5
truskawekkilka listków
melisycukier trzcinowy do smaku
syrop z pędów sosny do nasączenia
orzechy włoskie łuskane do posypaniasposób przygotowania: foremkę do muffinek posmarowałam
masłem - dwa gniazda. Nałożyłam do nich porcje ciasta formując z nich koszyczki i lekko ugniatając, ale boki wystawały ponad krawędź. Przy pomocy pędzelka dokładnie posmarowałam je roztopionym
masłem.
Ser rozgniotłam dokładnie widelcem. Dodałam skórkę ze sparzonej
cytryny,
pieprz i dosłodziłam do smaku a jednocześnie rozrzedziłam nieco masę
syropem. Dodałam
żółtko i dokładnie wymieszałam. Masę nałożyłam do przygotowanych gniazdek z ciasta kataifi. Blachę wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 170 st.C na ok. 15 minut - trzeba pilnować żeby ładnie się zrumieniło, ale nie przypaliło - na część czasu pieczenia można wierzch przykryć folią aluminiową.Gdy
ciastka się piekły przygotowałam
owoce.
Gruszkę obrałam, pokroiłam w kosteczkę, poddusiłam z
sokiem z cytryny i
syropem z pędów sosny - 2 łyżki zostawiłam w kawałeczkach a resztę zmiksowałam. Oddzielnie zmiksowała też
truskawki dodając do nich
melisę i odrobinę
cukru co smaku.Gdy
ciastka były już upieczone nie wyjmowałam ich od razu z formy tylko przy pomocy łyżeczki oblałam je
syropem z pędów sosny - po ok. 2 łyżeczki na sztukę - tak zostawiłam na chwilę w wyłączonym już piekarniku.Na talerzyki wylałam naprzemiennie po 2 łyżki zmiksowanych
owoców. Delikatnie, podważając ciasto łyżką wyjęłam
ciastka, ustawiłam obok - wybrałam też z zagłębień foremki resztki
syropu i polałam nim ponownie wierzch
ciastek. Na górę każdego wyłożyłam wcześniej odłożone duszone
gruszki i kawałeczkach. Posypałam kruszonymi
orzechami i przybrałam listkami
melisy.A niżej zdjęcie upominków jakie dostałyśmy w ramach nagrody.