Wykonanie
Co tak późno z tym śledziem? Na chwilę przed świętami??? A tak, a dlaczego nie??Poleżą sobie ze 3-4 dni i akurat na przerwę się załapią albo na sylwestra???Mnie tam się nie śpieszy w tym roku specjalnie, bo nie organizuję świątecznej posiadówki w żaden z dni, więc u mnie czas działa nieco inaczej.
Pisałam Wam, że cieszę się na te święta, szkoda tylko, że nie będzie śniegu, mrozu....a kałuże...Żeby
mieć w życiu tylko takie problemy, nie?:)A Wy jak? Wszystko ogarnięte?
Jaaaa, jutro skupiam się tylko na leniuchowaniu przez małe "l", bo pewna dama na pewno zoorganizuje mi dzień inaczej.....może machnę sobie maseczkę jakąś, pazury na bank, dwie godzinki treningu i już:) Wszystko mam przygotowane - mam na myśli prezenty, te kupne, te ręcznie robione, czyli
mogę odsapnąć i skupić się na....na czymś smacznym?:pA ad topic smaczności, zachęcam do spróbowania
śledzi w nieco innej może, słodszej?
Musztarda dijon z
miodem, trochę aromatu
cynamonu,
anyżu...
cebuli i odrobina
pomarańczy. Pysznie? Zdecydowanie tak!Nie podaję przepisu, a raczej propozycję podania, ilość składników raczej elastyczna, spisałam jednak dla porządku;)Przygotowanie: około 15 minutKoszt: 8 zł (
śledzie)Składniki:4 mniejsze filety a'la
matias2
cebule - 1 czerwona + 1
szalotka1 laska
cynamonu1 gwiazdka
anyżułyżeczka
kozieradki w ziarnachkilka ziaren
pieprzu czarnego i zielonego5 małych
goździków1,5 plasterka soczystej
pomarańczy3 czubate łyżki
musztardy z
miodem Maille Honey Dijon5 łyżek
oleju rzepakowego do marynatyłyżeczka
cukru brązowego2 łyżki
octu winnego czerwonego*
mleko do zalania
śledzi - do ich wysokościłyżka
masła i ok dwie łyżki
oleju do smażenia
cebuliŚledzie układam w misce, zalewam
mlekiem na jakieś 40 minut.
Cebule siekam na piórka.Patelnię rozgrzewam, jak złapie odpowiednią temperaturę wrzucam na nią
przyprawy, czyli
cynamon,
anyż, ziarna
kozieradki,
pieprzu,
goździki, prażę je do chwili aż puszczą aromat.Po tym jak czasie umieszczam
przyprawy w misce, patelnię zaś podlewam
olejem i łyżką
masła.Kiedy się roztopią wrzucam obie
cebule, smażę do chwili aż się zarumienią, zmiękną, ale w
między czasie podlewam
cebule octem winnym, dodaję
cukier. Nadmiar płynu redukuję.Kiedy
cebula zmieni kolor na dosyć ciemny, zmięknie, odkładam ją do miski, gdzie są już
przyprawy - wyjęłam tylko
anyż i
cynamon. Mieszam wszystko. Do nich dodaję
musztardę i
olej, mieszam.Pamiętaj o tym, by nie przypalić
cebuli, ma złapać kolor, nabrać słodkości.Nie użyłam
soli do marynaty,
śledzie oddadzą ją podczas leżakowania.
Śledzie odcedzam z
mleka, osuszam ręcznikiem papierowym, kroję każdy z płatów na skośne, nie za grube paski.Spód słoika wykładam kilkoma plasterkami, przykrywam je odrobiną marynaty, znów układam kilka plasterków
śledzia i marynatę i na zmianę....Gdzie nie gdzie wkładam po pół plasterka
pomarańczy, laskę
cynamonu i gwiazdkę
anyżu. Zamykam słoik, pozostawiam na minimum kilka dni.






Kochani,Życzę Wam spokojnych, radosnych Świąt!Dużo dobrego jedzenia, jeszcze lepszych trunków, prezentów bez liku, uśmiechu,wolnej głowy od trosk dnia codziennego,nóg wyciągniętych w górę,laby, nieustającej laby,spacerów, co by miejsce zrobić na kolejne przysmaki,chwil bez telefonów, fejsbooka i innych, bez fochów i dąsów,po prostu........świętego spokoju!:)No i dużo miłości, wszystkiego dobrego i takie taaam!!!Buźka <3